Przykro się do tego przyznać ale wstaję rankiem z nadzieją, że jakiś rosyjski pułkownik albo generał został ubity przez Ukraińców. Dzień bez takiej informacji jest kiepskim dniem. Sąsiad - w wieku mocno emerytalnym - powiedział mi, że chciałby jeszcze przed końcem życia zabić jakiegoś "kacapa". I nie pisałbym tego ze wstydu przed sobą i innymi gdyby nie mądrości wyczytane na salonie. Jeden z naszych blogerów, znawca tematyki żydowskiej, już jakiś czas temu zauważył, że mojżeszowe "nie zabijaj" zostało źle przetłumaczone a powinno brzmieć: "nie morduj".
Z tym wyjaśnieniem żyje mi się lżej. Gdyby tak kolega objaśnił jeszcze: "nie cudzołóż". Na przykład w taki sposób: " nie cudzołóż bez pożądania" . Też byłoby łatwiej w życiu.
Ale kto powiedział, że w życiu ma być łatwo?
![image](//m.salon24.pl/0a70468f4851a7c83f170c8ebd548d97,860,0,0,0.jpg)
Czulent jest smaczną zapiekanką przygotowywaną na szabat przez żydowskie panie domu. Wkładany był na noc do pieca chlebowego tak aby przez sobotę kiedy nie wolno krzątać się w kuchni stanowił zasadniczą część pożywienia. Nasz czulent też włożymy do piekarnika na noc.
Zawsze tam gdzie dochodzi do zetknięcia mięsa z takimi przyprawami jak cynamon czy goździki należy zachować ostrożność. Nasze smaki są inne niż te bliskowschodnie a nawet te wschodnio - śródziemnomorskie. Przykładem jest musaka, tradycyjna grecka zapiekanka z bakłażanów. Zaryzykuję nawet tezę, że za ambiwalentny stosunek do bakłażana w Polsce odpowiada cynamon serwowany w musace. Bakłażan to najbardziej niedocenione warzywo w naszej kuchni. A jest niezwykle smaczny.
Na gęsim smalcu obsmażamy kawałki mięsa pokrojone jak na gulasz. Gęsina i jagnięcina obowiązkowo, ale także wołowina albo mięso z królika czy indyka. Kroimy obrane ziemniaki na grube plastry. Marchew na cienkie talarki a cebulę w półpiórka. W moździerzu ucieramy: ziele angielskie, liście laurowe, pieprz, kminek, goździki, cynamon, imbir, gałkę muszkatołową. Gotujemy do miękkości fasolę jaś. Wróć, nie tak: fasolę Piękny Jaś, a co tam.
Celowo nie podaję proporcji bo w zapiekance zawsze chodzi o to by dodawać to co się lubi w większych ilościach zachowując inne składniki tak by nie zatracić charakteru dania.
Po usmażeniu mięsa i wlaniu połowy tłuszczu do garnka żeliwnego albo brytfany, wrzucamy na patelnię cebulę, marchew i kilka sztuk wędzonych szprotek pokrojonych na małe kawałki. Kładziemy też na patelnię dwie połówki przekrojonej w poprzek główki czosnku. Na brytfannie układamy warstwę ziemniaków, na nie warstwę ugotowanej fasoli i warstwę mięsa, posypujemy warstwą kaszy pęczak i przyprawami. Polewamy kilkoma łyżkami tłuszczu z marchewką, cebulą i rozpadłą szprotką. Nakładamy kolejne warstwy pamiętając, że górna ma być z ziemniaków.
Na końcu zalewamy całość bulionem wołowym do objętości mięsa, kaszy i warzyw. Bulion może być lekko przesolony. Szczelnie przykrywamy folią aluminiową. Wkładamy na noc do piekarnika nastawionego na 120 stopni.
Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości