Nareszcie upał, snuję się między straganami na targowisku i pachnie mi wczesnym latem. Wreszcie nadchodzi, w tym roku jakieś niemrawe, nieświadome swojej siły, zawstydzone chłodem i wilgocią. Nie to co przed rokiem czy dwoma, kiedy o tej porze już pachniało truskawkowymi konfiturami a rodzime młode ziemniaczki od dawna kąpały się w koperku, soli i masełku. Kefirek w szklance obok gwarantował niezbędną ochłodę. W tym roku nie było co chłodzić.
No więc lazłem między stragany i jatki węsząc za nadchodzącymi czasy. Kobiety nie musiały już udawać, że greckie truskawki są nasze, bo po sześć złotych za kilo tamci herosi by się nie wyrobili. Podobnie z młodą kapustą i ziemniaczkami. Pachniało kwitnącym nieopodal bzem, ale kiedy nachylałem się nad straganami to zapach czosnku wylatywał ze słoików z małosolnymi i tłamsił pozostałe zapachy. Kobiety radośnie świergotały bez sensu o byle czym.
Kupiłem szparagi, młode kartofelki i trochę truskawek. Gdyby tak jeszcze klopsiki z cielęciny rosły na przednówku to też bym wziął co najmniej kilogram. Eee... tam kilo, dwa i będzie mało.
Wczesno letnia zakąska: szparagi pod camembertem z sosem truskawkowym
Dla czterech osób potrzebne nam będzie: pęczek zielonych szparagów, ser camembert ( jeden lub dwa, ja lubię te przejrzałe), 10 deko truskawek, łyżeczka cukru pudru, ocet balsamiczny, sos worcester, słodka śmietanka, gałka muszkatołowa, sól, masło, tarta bułka.
Dolną część zielonych szparagów obieramy z zewnętrznej warstwy. Moja żona nie obiera, ja zawsze. Obieraczki do warzyw są powszechnie dostępne. Naprawdę trwa to chwilę. Tylko wyjątkowo świeże zielone szparagi można nie obierać. Białe zawsze. Czasami nie ma wyjścia i trzeba odciąć trzy-cztery centymetry od dołu. Zawiązujemy sznurkiem pęczek szparagów, wkładamy do osolonego wrzątku w pozycji pionowej, tak by woda nie pokrywała główek szparagów. Gotujemy trzy, cztery minuty. Wyjmujemy i schładzamy w lodowatej wodzie. Odsączamy i w oczekiwaniu na dalszy bieg zdarzeń przykrywamy mokrą ściereczką.
Myjemy, czyścimy, suszymy i kroimy truskawki na mniejsze kawałki. Zgniatamy je widelcem z dodatkiem łyżeczki cukru pudru, dwóch łyżek słodkiej śmietanki, łyżeczki octu balsamicznego i sosu worcester. Tak powstały mus posłuży nam za sos do przekąski.
Kroimy ser na plastry. Na dnie żaroodpornego naczynia układamy szparagi. Ich dolną część zakrywamy plastrami camembertu. Wstawiamy do piekarnika na 5-8 minut nastawionego na 180 stopni, albo na minutę - dwie pod rozgrzany grill. Po wyjęciu wykładamy sos truskawkowy na dolną część pokrytą roztopionym serem a górną polewamy masłem z tartą bułką i ścieramy odrobinę gałki muszkatołowej.
Wygląda to tak:
W wersji pełnego dania można dodać młode ziemniaczki, ugotowane albo dodatkowo podsmażone ma maśle klarowanym. Z nieśmiertelnym koperkiem. Cielęce klopsiki też by się zdały. Sos z pieczarek i słodkiej śmietanki jest dla klopsików idealny.
P.S. Gdyby tak można było wyjść z chałupy i nakopać świeżych klopsików cielęcych wszyscy marudzący na zbyt skomplikowane przepisy byliby zachwyceni.
Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości