Odkąd w Super Bowl do chipsów i nachos niezbędna okazała się pasta z awokado, kraje go produkujące miały już przesrane. Tego dnia Amerykanie zjadają 6% jego rocznego spożycia. Niedawno Starbucks poinformował, że jego kanapki będą smarowane "masłem Boga" czyli pastą z awokado. Budząca się do życia klasa średnia w Chinach spowodowała, że w ciągu ostatnich lat import awokado Hassa (jest najlepszy) z Chile do Chin wzrósł 1000 razy. Cena awokado w Meksyku wzrosła z 5 do nawet 70 peso, co spowodowało, ze kartele narkotykowe zaczęły kontrolować ten rynek. Z 10 hektarów drzew można osiągnąć 100 tys. dolarów przychodów. Porównajcie to z jabłkami.
Moda na awokado to istny fenomen. Znajdźcie mi jakąś europejską książkę kulinarną z trzech, ostatnich setek lat wspominającą o tym owocu, a przecież poznaliśmy go jak pomidora, kukurydzę, paprykę czy ziemniaki wraz wyprawą Kolumba kilka wieków temu. Co do jasnej cholery spowodowało tak nagłą - przez ostatnie kilka lat - zmianę preferencji odżywczych?
Niewątpliwie awokado to dostarczyciel dobrych, zdrowych tłuszczów, znakomicie zastępujący - także poprzez swoją smarowność - masło zwierzęce. Jednak czy to jest jedyna odpowiedź? Czy tylko moda na odwracanie się od produktów pochodzenia zwierzęcego za tym stoi?
Nie znam odpowiedzi, znam fakty. Do wyprodukowania jednego owocu awokado potrzeba 70 litrów wody. Zapotrzebowanie na chilijskie awokado spowodowało już wyschnięcie niektórych rzek i bankructwo rolników żyjących z roli wzdłuż koryta tych rzek.
Kiedy nasi młodzi z wielkich miast spotkają się na brunchu i zjedzą razową bagietkę, posmarowaną pastą z awokado i posypaną rzeżuchą lub kiełkami z fasoli mung, z chrupiącą sałatą i plasterkami zielonego ogórka, to zanim wypiją swoją sojową latte może najdzie ich chwila refleksji? Choć w to wątpię. Wojnę z margaryną już wygraliśmy, wojnę z awokado warto chociaż zremisować.
Placki z kabaczka z guacamole i wiórkami z boczku wędzonego. Lekkie wegetariańskie danie dla mięsożerców.
Kabaczek to nic innego jak wyrośnięta cukinia. Kiedy zrywamy go we wrześniu jego skórka jest jeszcze miękka, ale jeśli przechowamy go do listopada czy grudnia to trzeba go niestety obrać ze skóry. Potem wyrzucamy pestki i ścieramy na tarce o dużych oczkach. Wykładamy na sito, solimy i zostawiamy na godzinę. W tym czasie zetrzyjcie na tarce cebulę. Po odciśnięciu z kabaczka nadmiaru wilgoci dodajcie do niego startą cebulę, przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku, szczyptę kurkumy i skrobię ziemniaczaną. Zamieszajcie do takiej konsystencji jak placki ziemniaczane i odstawcie na 10 minut.
Przygotujemy guacamole. Obieramy dojrzałe avocado, zgniatamy widelcem w miseczce i skrapiamy sokiem z cytryny, dodajemy łyżkę kwaśnej śmietany, zgnieciony ząbek czosnku, odrobinę chili lub kilka kropek sirachy lub tabasco, koperek lub szczypiorek, solimy. Mieszamy i wkładamy do lodówki.
Rozgrzewamy dwie patelnie, na jednej olej do smażenia placków, na drugiej podsmażamy pokrojony w cienkie paski wędzony boczek. Pamiętajcie by ciasto na placki nakładać na dobrze rozgrzany olej, potem zredukować ciepło i przewracać placek dopiero wtedy gdy spód zetnie się w jednolitą warstwę. Żaden pośpiech nie jest tu wskazany.
Podsmażony boczek wysypujemy na papierowe ściereczki by oddały nadmiar tłuszczu. Gorące placki smarujemy guacamole i posypujemy wiórkami z boczku. Całość posypujemy koperkiem lub szczypiorkiem. Moje wegetariańskie placki dla mięsożerców są gotowe.
Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości