Pan Pinokio Morawiecki raczył był powiedzieć o aresztowanej urzędniczce RARS, Justynie Gdańskiej.
"To kobieta, która samotnie wychowuje dziecko. Toczy spór z byłym mężem o to dziecko, wzięta została do typowo wydobywczego aresztu. Niech wszystkie panie, matki, się zastanowią, co zrobi matka odłączona od dziecka? Morawiecki mówił też o "psychicznych torturach" i zbirach Bodnara i Tuska.
Co powiedziała Justyna Gdańska (prosi o używanie jej pełnego imienia i nazwiska).
" Nie upoważniłam byłego premiera Polski do zajmowania się moim życiem. Przecież on pewnie do niedawna nie wiedział nawet o moim istnieniu, a tu wyciąga coś, czego sama nigdy nie opowiadałam na forum. Dotychczas ani razu w ciągu naszej rozmowy nie zasłaniałam się dzieckiem. Nie chcę tym grać.
Jakie tortury? Jakie zbiry? Ani przez chwilę nie czułam się zastraszana, poniżana, szantażowana. Jestem profesjonalistką i w czasie tych pięciu tygodni też widziałam profesjonalistów, choć okoliczności nie były dla mnie miłe. Znalazłam się w miejscu, w którym powinnam się znaleźć. Złe traktowanie mnie przez służby to bzdury."
Cały wywiad Tutaj
Inne tematy w dziale Polityka