W 1992 roku obowiązywała tzw. Mała Konstytucja. Została uchwalona, m.in. po to aby odejść od socjalistycznego modelu państwa, oraz uwzględnić istnienie Prezydenta i Senatu.
Zawierała ona m. in poniższy artykuł.
Art. 66.
1. Sejm może uchwalić Radzie Ministrów votum nieufności bezwzględną większością głosów.
2. Wniosek o votum nieufności może być zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i poddany głosowaniu nie wcześniej niż po upływie 7 dni od daty jego zgłoszenia.
3. W razie nie uchwalenia votum nieufności powtórny wniosek w tej sprawie może być zgłoszony po upływie 3 miesięcy od daty głosowania poprzedniego wniosku. Termin ten nie ma zastosowania, jeżeli z wnioskiem takim wystąpi co najmniej 115 posłów.
4. Sejm uchwalając votum nieufności może jednocześnie dokonać wyboru nowego Prezesa Rady Ministrów, powierzając mu misję utworzenia Rządu, w trybie określonym w art. 58.
5. Jeżeli Sejm uchwalił wniosek o votum nieufności nie dokonując jednocześnie wyboru Prezesa Rady Ministrów, Prezydent przyjmuje dymisję Rządu albo rozwiązuje Sejm.
Obecna Konstytucja zawiera podobne przepisy w artykule 158.
Pisowców nic nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne.
A jak się sprawdzi kalendarium wydarzeń, to jasno widać, że najpierw były wezwania do rządu Jana Olszewskiego, aby ustąpił, następnie było podjęcie decyzji o złożeniu wotum nieufności, a dopiero potem wniosek o uchwałę w sprawie ujawnienia teczek.
Próba szantażowania Leszka Moczulskiego jasno pokazał, że to "uchwała teczkowa" była próbą obrony rządu.
Inne tematy w dziale Polityka