Życzliwy Życzliwy
229
BLOG

Sanacja miała Berezę

Życzliwy Życzliwy Polityka Obserwuj notkę 11
Dokąd zmierzają działania obecnej władzy

„Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.” Tyle mówi Art. 129.  Kodeksu Karnego o zdradzie dyplomatycznej.

     Z artykułu wynika logicznie, że zdrady dyplomatycznej może dopuścić się tylko ten, kto w jakikolwiek zakresie sprawuje władzę w imieniu Rzeczypospolitej i jest upoważniony do występowania wobec obcego państwa. Zdrada dyplomatyczna dotyczy więc sprawujących władzę a nie opozycji. Zatem logiczne jest, że sprawujący władzę, dopuszczając się zdrady dyplomatycznej, będą dążyli do zachowania władzy wszelkimi możliwymi środkami, łamiąc obowiązujące prawo, w tym kodeksy wyborcze i zasady konstytucyjne. Bowiem w razie przegranej sprawujących władzę, kolejna będzie miała nie tylko możliwość ale i obowiązek zdrady dyplomatyczne osadzić.

       Katalog przypadków zdrady dyplomatycznej jest długi - poczynając od decyzji niekorzystnych dla własnego państwa a korzystnych dla obcego państwa z dziedziny gospodarczej, ze sfery obronności, aż do katalogu atrybutów suwerenności zbywanych decyzjami sprawujących władzę na rzecz państwa obcego, co w konsekwencji prowadzi do faktycznej utraty niepodległości. 

      By nie sięgać zbyt daleko do czasów upadku Pierwszej Rzeczypospolitej, to PRL był przykładem państwa gdzie władza permanentnie dokonywała zdrady dyplomatycznej. Po zmianie ustrojowej ludzie władzy tamtego systemu powinni zgodnie z prawem stanąć przed sądami RP. Tak się nie stalo ponieważ, jak to onegdaj oświadczył ludziom nowej władzy niejaki W. Czarzasty, cytuję: " Wyście z nami nie wygrali, wyście się z nami dogadali." 

      Jednak w obecnej sytuacji politycznej,  to ewentualne dogadanie będzie albo bardzo trudne, albo niemożliwe. Może bowiem dojść do sytuacji, że na skutek działań sprawujących władzę suwerenność kraju zostanie tak dalece zredukowana, lub prawa wyborcze na tyle pogwałcone, że nie będzie  możliwości wymiany władzy.  A wtedy...wtedy... No właśnie,  co wtedy?   

    Sanacja miała Berezę Kartuską, Niemcy już w 1933 roku, czyli tuż po przejęciu władzy zbudowali Dachau, Sowieci mieli łagry. I jedni, drudzy i trzeci zrobili to, by nikt w nieskończonym sprawowaniu władzy im nie przeszkadzał. 

  Co dalej, bo to co możemy nazwać konsekwencją sprawowania właśnie takiej władzy, ma swoją żelazną logikę.  Zatem jeszcze raz - co dalej? Dokąd to zmierza i gdzie dojść może? Czy też- dokąd ostatecznie dojść się odważy? 


Życzliwy
O mnie Życzliwy

kartograf mapy Rowu Mariańskiego

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka