Były komisarz unijny, Janusz „300 miliardów – żartowałem” Lewandowski niepokoi się wielce, bo „pod rządami Kaczyńskich” (cytat za salon24.news) była „krajem specjalnej troski”. I dodaje zaraz, że dzieki jego fantastycznym wysiłkom prywatyzacyjnym PKB Polski zwiekszyło się (jako jedynego kraju na świecie) dwuipółkrotnie.
Ciekawe, skąd to wziął. Bo na ten przykład Bank Światowy twierdzi, że to było 847% (licząc od 1990 r.). Ura, ura, ura Czapajew gieroj! Chciałoby się zakrzyknąć. No niestety nie jest to powód do dumy, nie jest to nawet średni wzrost. Bo na ten przykład szanowni państwo, średni wzrost PKB w grupie krajów średniego dochodu za taki sam okres (1990 – 2014) wynosi 858%. Aspirujemy chyba do bycia krajem o średnim dochodzie, prawda? No, może nie aspirujemy. Powiedzmy, że jesteśmy krajem o niskim lub średnim dochodzie. No i tu też wtopa, bo dla tej grupy krajów wzrost PKB w opisywanym okresie był, wprawdzie dokładnie o 1% ale jednak wyższy od polskiego.
No bo przecież chyba nie jesteśmy jeszcze (a zwłaszcza w 1990 roku nie byliśmy) krajem o wyższym średnim dochodzie? Bo ta grupa zanotowała wzrost o 961%. No nie, na pewno nie byliśmy, a dzięki takim jak Janusz Komisarz, również nie jesteśmy. Czyli Janusz, niestety, nie za bardzo wie co, że tak po ślunsku powiem, fanzoli.
Tylko dla zabawy, podaję jeszcze kto nas wyprzedził (za Bankiem Światowym):
- Equatorial Guinea
- China
- Qatar
- Vietnam
- Macao SAR, China
- Nigeria
- Lebanon
- Turkmenistan
- Maldives
- Lao PDR
- Angola
- Nicaragua
- Tanzania
- Venezuela, RB
- Colombia
- Sri Lanka
- Dominican Republic
- Panama
- Jordan
- Azerbaijan
Czyli nie jesteśmy krajem onajwyższym wzroście PKB, ale krajem o 21-szym najwyższym wzrosćie PKB. To, że nas Chiny wprzedzają, to raczej oczywiste, ale że Ludowo-Demokratyczne Republiki Wietnamu i Laosu to, przyznacie Państwo, obciach.
No powiecie Państwo, że nie wzrost tylko tempo się liczy? Please, tu jest jeszcze gorzej. Oto lista wyprzedzających nas krajów. Tym razem jest ich niemal setka.
- Equatorial Guinea
- Qatar
- Bosnia and Herzegovina
- China
- Iraq
- Myanmar
- Afghanistan
- Macao SAR, China
- Cambodia
- Maldives
- Cabo Verde
- Timor-Leste
- Lao PDR
- Vietnam
- Bhutan
- Uganda
- Liberia
- Lebanon
- India
- Mozambique
- Ethiopia
- Singapore
- Panama
- Chad
- Isle of Man
- Malaysia
- West Bank and Gaza
- Angola
- Kuwait
- Nigeria
- Turkmenistan
- Sri Lanka
- Burkina Faso
- Ghana
- Rwanda
- Kosovo
- Bangladesh
- Cayman Islands
- Korea, Rep.
- Syrian Arab Republic
- Tanzania
- Bahrain
- Indonesia
- Israel
- Jordan
- Azerbaijan
- Chile
- United Arab Emirates
- Belize
- Botswana
- Dominican Republic
- Sudan
- Sao Tome and Principe
- Zambia
- Costa Rica
- Estonia
- Benin
- Ireland
- Mongolia
- Mauritius
- Arab World
- Latvia
- Nepal
- Peru
- Thailand
- Tunisia
- Mali
- Papua New Guinea
- Saudi Arabia
- San Marino
- Namibia
- Egypt, Arab Rep.
- Malawi
- Turkey
- Philippines
- Bolivia
- Uzbekistan
- Pakistan
- Slovak Republic
- Lesotho
- Iran, Islamic Rep.
- Mauritania
- Argentina
- Hong Kong SAR, China
- Morocco
- Trinidad and Tobago
- Liechtenstein
- Sierra Leone
- Seychelles
- Yemen, Rep.
- Colombia
- Oman
- Eritrea
- Guatemala
Więc już nie tylko Erytrea i Laos, ale i sąsiedzi: Łotwa, Słowacja, Estonia, już nie mówiąc o Irlandii, Liechtensteinie, czy (bo ktoś by się mógł przyczepić, że tu „same biedne kraje są”) Kuwejcie, Singapurze, Izraelu czy Arabii Saudyjskiej.
Kto nie wierzy, niech sobie sprawdzi źródło: http://data.worldbank.org/indicator/NY.GDP.MKTP.CD
Jak ktoś po angielsku nie umie to są też wersje: francuska, hiszpańska i rosyjska. Do wyboru.
Oczywiście, zaraz powiecie, że nie wzrost się liczy tylko PKB na głowę. No i kolejna wtopa. Bo wprawdzie jeżeli chodzi o wzrost względny, to PKB na głowę przyrósł nam o 749%, co oznacza, iż wyprzedzają nas tylko:
- Equatorial Guinea
- China
- Vietnam
- Macao SAR, China
- Turkmenistan
- Nigeria
- Lebanon
- Maldives
Urra, jednak Czapajew gieroj! No niezupełnie. Bo jeśli chodzi o PKB na głowę w realnych, nie żadnych tam PPP dolarach (znają Państwo moje zdanie – za pomocą machlojek, pardon, umiejętnego stosowania Purchasing Power Parity jestem w stanie udowodnić, że w 1980 roku na przykład, ZSRS było bogatsze od USA) to wyprzedzają nas:
- Norway
- Macao SAR, China
- Qatar
- Australia
- Denmark
- Sweden
- Singapore
- United States
- North America
- Ireland
- Iceland
- Netherlands
- Austria
- Canada
- Finland
- Germany
- Belgium
- United Kingdom
- France
- United Arab Emirates
- Brunei Darussalam
- Hong Kong SAR, China
- Israel
- European Union
- Japan
- Italy
- Spain
- Korea, Rep.
- Cyprus
- Saudi Arabia
- Slovenia
- Bahamas, The
- Portugal
- Greece
- Oman
- Estonia
- Czech Republic
- Slovak Republic
- Equatorial Guinea
- Uruguay
- Venezuela, RB
- Lithuania
- Latvia
- Seychelles
- St. Kitts and Nevis
- Barbados
- Chile
Oczywiście, jesteśmy też poniżej średniej Europy i Azji Środkowej. O jakieś 20 pozycji. A szczególnie jestem dumny, i komisarz doktor Lewandowski też być powinien dumny, że zbliżamy się nieuchronnie do poziomu Barbadosu, Chile i wysp St. Kitts i Nevis. Estonia, Czechy i Słowacja oraz Słowenia, , nie mówiąc już w ogóle o Brunei i Islandii, są poza naszym zasięgiem. Ale może dogonimy kiedyś Łotwę i Litwę.
A więc, podsumowując kolejną, niezbyt przemyślaną wypowiedź komisarza doktora, nie znającego jak widać podstawowych danych statystycznych (ciekawe, jak też w tym kontekście to jego komisarzowanie i zarządzanie budżetem wygląda?). Widać też, że pomimo podobno ciężkich zyliardów wpakowanych w infrastrukturę i inwestycje (około 170 mld EUR inwestycji z państw UE, dalsze pewnie 70 mld w funduszach strukturalnych) w Polsce, niewiele one sprzyjają podniesieniu się PKB, czyli w konsekwencji poziomu życia ludzi w „tym kraju”. Autostrady fajne, obwodnice fajne, Orliki fajne, Stadion Narodowy przefajny, lotnisko im. Lecha W. zajefajne, tylko skąd Kowalski ma wziąc kasę na to, żeby z nich korzystać? A jak Kowalski nie będzie korzystał to się nie zwróci, ani nie zarobi. A jak nie zarobi to za co potem utrzymywać, remontować i unowocześniać?
Chyba że, parafrazując dr Alberta Alesinę, chodzi nie o polityczny cykl biznesowy, a o biznesowy cykl polityczny.
Odniesienia i źródła:
[1] World Bank, baza danych worldbank.org
[2] Alessina, Roubini, Cohen „Political Cycles and the Macroeconomy”, MIT Press, 1997
Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka