Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski
640
BLOG

Nasi najlepsi, najwspanialsi… Reprezentanci Narodu

Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski Polityka Obserwuj notkę 4

 

 

Jarosław Flis, współpracownik Tygodnika Powszechnego i socjolog obnażył dzisiaj bezlitośnie mechanizm łamania kręgosłupa moralnego brytyjskich posłów do izby niższej parlamentu – oto tego przerzucano z okręgu do okręgu, tamten został „przekupiony” miejscem w Izbie Parów, ów usiłował załatwić pracę siostrze, inny jeszcze „dostał” okręg, bo pracował w sztabie wyborczym lidera swojej partii.

Przewiny to zaiste wielkie i ogromne, dyskwalifikują bowiem brytyjskich parlamentarzystów en totu (cztery przypadki stanowią z niezachwianą pewnością o 650 charakterach, zgodnie z zasadą „bo każdy pijak to złodziej”). I zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam, nie ma znaczenia, że parowie dożywotni są mianowani przez monarchę, a co więcej jeszcze, nie dostają z tego tytułu żadnych pieniędzy.

No co prawda monarcha czyni to na wniosek premiera, ale kandydatów może zgłaszać również opozycja, a premier może, oczywiście, ich nie rekomendować, ale „but by convention does not do so”.

W tym krótkim sformułowaniu streszcza się potworna różnica pomiędzy polskim (znakomitym, znamienitym) systemem a (zgniłym, skorumpowanym, łamiącym karki) systemem w Zjednoczonym Królestwie.

W brytyjskim (westminsterskim) parlamencie funkcjonuje 11 partii politycznych, a żadna partia nie zdobyła bezwzględnej większości  od… 1931 roku. A w naszym – najlepszym – systemie – to w ogóle nigdy, rybko panie święty.

I tylko u nas do parlamentu może dostać się ktoś, na kogo głosowało np. 3% wyborców danego okręgu. A co!

A tak w ogóle, to najlepiej zrezygnować z tego głosowania. Mniej niż połowa chodzi (głupie człowieki w UK mają frekwencję powyżej 60%), a z tej mniej niż połowy następna mniej niż połowa głosuje na jakichś Macierewiczów. Wtedy o obsadzie miejsc decydowałoby się np. przez losowanie, a 460 posłów po prostu, zgodnie z wynikami głosowania by się przepisywało z partii do partii.

Niniejszym wnioskuję o taką właśnie, zdecydowaną reformę systemu wyborczego. Bo czyż to nie jest nieludzkie, aby np. taki poseł Cycoń Marian (73 l.) drżał w swoim wątłym zdrowiu i schorowanym serduszku co cztery lata nie wiedząc – wybiorą czy nie… Nie można tak człowieka stresować, nieludzkie to! Albo żeby Ziobro Jan (l. 24) musiał nie daj Boże, w takim wrażliwym wieku, tułać się od pracodawcy do pracodawcy tuląc do piersi swój bezcenny licencjat z logistyki…

Coś Ty Atenom zrobił… Jarosławie… socjologu… współpracowniku…. Tygodnika…

 Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie teraz śmiał piuknąć nawet o JOW po tak miażdżacej denuncjacji!

Krzysztof Rogalski

Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka