Trzy wydarzenia ostatnich dni, które chciałbym skomentować. Łączy je jedno – są śmieszne inaczej. To znaczy byłyby śmieszne gdyby ktoś z Monty Pythonów był ich inspiratorem/autorem. Niestety, nie jest. I co najmniej w dwu z tych trzech przypadków podejrzewam, że autora by raczej nie tylko do trupy MP nie przyjęli, ale i na trybuny Hollywood Bowl nie wpuścili. Z powodów czysto intelektualnych.
Kolejny raz p. Jarosław Gowin, filozof, były minister i poseł na sejm RP, używa salonu24 jak słupa ogłoszeniowego. Sprzedaje nam za pomocą tych naklejanych na słupie ulotek wizję swojego "przebudzenia moralnego". I w dodatku pisze nieprawdę.
Na przykład tu: "Donald Tusk najpierw zmielił setki tysięcy podpisów zebranych pod postulatem jednomandatowych okręgów wyborczych".
Powinno być " Donald Tusk i Jarosław Gowin najpierw zmielili setki tysięcy podpisów zebranych pod postulatem jednomandatowych okręgów wyborczych, dziś jeden z nich udaje, że wcale go tam nie było".
No, ale może użył skrótu myślowego, w końcu nie pisze do jakiejś niezorientowanej publiki, tylko do swoich partyjnych kolegów. Do wyborców jak widać nie ma potrzeby się odzywać, i w sumie słusznie, bo rynek bęcwalstwa w tym zakresie jest już wypełniony, a konkurencja ostra. Tym niemniej, p. Gowin bęcwali do swoich kolegów partyjnych za moje pieniądze, gorzej, na „moim” salonie24.
No i obowiązkowy wtręt antypisowski też jest.
Troszkę niżej, na tej samej stronie głównej salonu, p. Roman Mańka, dziennikarz z ambicjami, a na pewno z przekonaniem o własnej wartości niezmiernej, z wdzięczności za umożliwienie mu przez „państwo polskie” wyzdrowienia, „wraca do polityki” z 21 postulatami, które, z okazji swojego powrotu do zdrowia nazywa „testamentem”. Myślę, ze już ta zajawka dużo jest w stanie nam powiedzieć o zawartości owego manifestamentu (a być może, nawet mańkofestamentu), w której p. Mańka, jako „neoliberał” umieszcza postulaty podwyższenia i jednoczesnego zróżnicowania płacy minimalnej (czyli podwyższam a nawet obniżam).
Oczywiście, p. Roman ma pełne prawo pisać co mu się żywnie podoba, jednakże, jeśli za pomocą tego co pisze, chce „wracać do polityki”, czyli zrobić zamach na moja kasę z podatków, to ja jestem tym co pisze, jak pisze i dlaczego pisze, żywotnie zainteresowany.
No i obowiązkowy wtręt antypisowski też jest.
Zupełnie już poza salonem24, oraz salonem w ogóle, p. Przemysław Wipler, radca prawny zdaje się, i poseł na sejm RP, ucieszył się, częściowo publicznie. W stanie ogólnej uciechy wziął nawet w obronę maluczkiego.
Abstrahując od tego, jaki był rzeczywisty przebieg zajścia, nie wystawił sobie pan poseł najlepszego świadectwa, szczególnie w zakresie sprawności intelektualnej. Albo zapomniał, ze jest tzw. reprezentantem narodu, albo nie wie, co się z tą reprezentacją łączy i o co chodzi.
W każdym razie Wipler ostatnio nadreprezentował swój naród. Również pod względem ilości promili we krwi.
Wtrętu antypisowskiego nie stwierdzono, ale może nieuważnie szukałem.
Mógłbym rzecz jasna ciągnąć niemalże w nieskończoność, ale pytanie jest dalej tylko jedno. Czy ww. nas uważają za idiotów, czy są sami idiotami, czy może jedno i drugie naraz?
Wygląda na to, że do polityki pchają się przede wszystkim ludzie, posiadający bardzo ograniczone zdolności intelektualne. Po prostu są aż tak głupi, że nie zdają sobie sprawy, że tzw. rządzenie to jednak dość skomplikowana sprawa. Chyba, że chodzi im o te parę groszy, które oficjalnie zarabia poseł oraz o możliwość kręcenia lodów.
Jeśli o lody, to raczej nic nie poradzę, chciwość to jeden z najsilniejszych motywatorów. Jeśli jednak chodzi o chęć służenia publice, bądź tylko o znalezienie sobie pracy łatwej, lekkiej i przyjemnej, nie wymagającej wysiłku intelektualnego to mam prośbę do panów:
Panie Jarosławie, przez ładnych parę lat przymusowo pobierano ode mnie środki finansowe, które utrzymywały pana i pańską rodzinę we względnym komforcie. Czy nie uważa pan, ze już wystarczy? Białostoccy taksówkarze też sobie bez pana poradzą.
Panie Romanie, z moich składek sfinansowano pańską operację (a w roku 2012 sumiennie i regularnie je opłacałem). Tak mi się pan chce „odwdzięczyć”? Zabierając ich docelowo znacznie więcej? W dodatku pod hasłem „jak nie ja to kto”? Czyż nie lepiej będzie zainwestować we własną edukacje, na przykład spędzając część wakacji na Letniej Szkole Ekonomii Austriackiej, żeby już potem się nie mylić w kwestiach zasadniczych?
Panie Przemysławie, skoro pan jeszcze się nie nauczył, że mężczyzna trzydziestopięcioletni jest dorosły i nie powinien robić z siebie publicznego widowiska, skoro uważa pan, że nie wystarczyło bęcwalenia o zwiększeniu liczby komorników, czyż nie będzie jeszcze piękniejszym osiągnięciem otworzenie kancelarii radcowskiej i bęcwalenie, w trybie reprezentowania, rzecz jasna, na rachunek i w imieniu klientów płacących z własnej woli, zamiast z powodu rzekomego reprezentowania całego narodu na raz?
Oczywiście, nie mam złudzeń, że adresaci zastosują się do moich próśb. Gdyby się o nich dowiedzieli, byliby pewnie wręcz urażeni takim potraktowaniem ich „najlepsiejszych” intencji. Niestety.
A teraz wtręt antypisowski. Obowiązkowo.
Byłbym szczerze zobowiązany Opatrzności, gdyby z polityką dało sobie spokój nie tylko tych 2 obecnych i jeden aspirujący reprezentant narodu. Również pozostałych 558. Szczególnie ci reprezentujący PiS, bo od nich wymagam wyższych standardów moralnych niż od pana Gowina, filozofa, ministra, blogera i posła.
Wtedy może nareszcie doczekam się w Sejmie ludzi, których legitymacją do reprezentowania ludzi o poglądach republikańskich i konserwatywnych jest coś więcej niż ilość dzieci i podejrzenie o praktykowanie katolicyzmu.
Ale tego się, oczywiście, w systemie, w którym króluje d’Hondt, próg wyborczy i kult jedynki zrobić się nie da. A więc póki co będzie dalej per purgamentum ad astra.
Krzysztof Rogalski
Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka