Plakat autorstwa Wojciech Korkucia
Plakat autorstwa Wojciech Korkucia
Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski
308
BLOG

Platformers Grzegorz Dyndała

Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski Polityka Obserwuj notkę 0

Albo Kto jest Niedojrzały czyli Rzecz o Referendum

Na salonie24 pojawiło się w ostatnich dniach sporo tekstów apologetów obecnie rządzącego układu, dotyczących planowanego na niedzielę referendum (wiadomo, jakiego - cała Polska o tym mówi), a argumentujących, że jest ono złe, niepotrzebne, szkodliwe, dowodzi niedojrzałości, wreszcie, że jako referendum „samorządowe” nie może być areną walki politycznej, którą (absolutnie nie z winy PO, oczywiście) się właśnie było stało.

Prawdopodobnie, będąc zdziwionym jak można uznawać fakt odmowy skorzystania przez obywateli i mieszkańców z zapewnionego przez Konstytucję prawa głosu w sprawach ważnych dla nich i ich rodzin oraz z czynnego prawa wyborczego za dowód dojrzałości politycznej i „demokratycznej”, jestem przedstawicielem mniejszości. Również, dlatego, że większość ma zdecydowanie na końcu odwłoku z rzeczonego czynnego prawa korzystanie, uważając, słusznie skądinąd, że niewiele zmieni w istniejącym układzie sił politycznych.

Dla tej większości zostało również napisane kilka całkiem fajnych notek na salonie24, że wspomnę tylko tą @j.k.50. Nie będę się nimi zajmował, zajmę się sobą, w końcu egotyzm to mój brat rodzony, którego nie mam.

Oprócz zdziwienia wyżej wzmiankowanym faktem, zdumiony jestem brakiem chęci powiązania przyczyny ze skutkiem, wykazywanym przez owych apologetów.

Sama Platforma, żartobliwie zwana Obywatelską (©seaman) wszakże doprowadziła do obecnej sytuacji, tj.:

- do instrumentalizacji instytucji referendum i traktowania go jak właśnie instrumentu walki politycznej,

- do wprowadzenia tradycji odwoływania wybieralnych urzędników samorządowych na mniej nawet niż rok przed końcem kadencji,

- do „marnowania pieniędzy” na komisarzy, referenda, wybory przedterminowe, etc.

Apologeci zdają się o tym albo nie pamiętać albo nie wiązać dwóch faktów o bijącym w oczy podobieństwie.

Doskonale zdaję sobie również sprawę, ze gdzie tam takiemu grajdołowi umarłego przemysłu jak miasto Łódź, do „stolycy” Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Łódź, zawsze druga (a teraz to chyba nawet czwarta), akurat w zakresie tzw. bezsensownych referendów dzierży z pewną nieśmiałością palme pierwszeństwa. Oto 17 stycznia 2010 r. przy frekwencji na poziomie lekuchno przekraczającym 20% (zdaje się, że 22,5%)  odwołano w tym pięknym mieście Jerzego Kropiwnickiego.

Tu drobny wtręt: faktem jest, że znaczna część łodziaków (tak się mówi na mieście, a przynajmniej na Bałutach) miała Kropy dosyć, a i Kropa chyba łodziaków i miasta też dosyć miał, więc i rozstanie przebiegło bez jakichś szczególnych wybuchów rozpaczy. Faktem jednak jest również, że 22 stycznia 2010 roku miasto zostało „zdobyte” przez żartobliwie zwaną Platformą partię i że nie wypuścili go do dzisiaj z rąk.

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, ze i amnezja, i brak powiązania przyczynowo – skutkowego jest rezultatem tego, że PDT zorientował się już jakiś czas temu, ze nie jest w stanie sprawować rządu dusz w Polsce. Zresztą żadna z partii politycznych chyba nie jest. Piszę „chyba”, bo być może PiS jest w stanie, dość specyficzny taki rząd sprawować. Zrezygnował więc z tej ambicji i zorientował się na sprawowanie „rządu dup” – czyli takiego sprawowania władzy, które za d**ę ściskając obywatela jak najmocniej odbiera mu również możliwość wyrwania się z tego uścisku, co jest wydaje mi się dla żartobliwie zwanej i dla PDT receptą na rządzenie do końca świata (a przynajmniej takiej Unii Europejskiej jaka dzisiaj znamy) i jeszcze 30 sekund dłużej, żeby wcisnąć przycisk „transfer”. W tym celu propagują straszliwe, orwellowskie hasło – NIEWIEDZA TO SIŁA. Ale to temat na inną notkę.

Podwójny standard moralny, stosowany przez apologetów, że w końcu do nich wrócę, jest jednak rzeczą cokolwiek zastanawiającą. Źródła mogą być różnorakie: przekonanie o własnej wyższości, przekonanie o głupocie adresatów (obywateli i mieszkańców Warszawy), myślę jednak, że przede wszystkim jest to tak zwany kalizm. Pamiętają Państwo? „Zły uczynek to jest jak ktoś Kalemu zabrać krowę […] a dobry jak Kali komuś zabrać”

Pewne rzeczy i pewne następstwa wydarzeń są jednak nieuniknione, i niezależnie od wyniku referendum, djinn został wypuszczony z butelki już dawno temu. I gdyby decydenci żartobliwie zwanej byli ludźmi obdarzonymi zdolnością przewidywania oraz inteligencją, zamiast wikłać się w bitwy o wątpliwym wyniku, kosztem resztek autorytetu (vide PDT – premier, „demokratycznie wybrany głosami większości”, nawołujący obywateli do rezygnacji z egzekwowania czynnego prawa wyborczego jest, w swoim własnym systemie wartości, racjonalny, w odniesieniu do kanonu zachowań politycznych w demokracji parlamentarnej jest karykatura i pośmiewiskiem) – powinni „oddać” i Warszawę i rządy i spokojnie wrócić w 2015 do konfitur z funduszy strukturalnych, po tym jak okaże się, co było do przewidzenia, że z pustego i Salomon…

A tak, zostało im tylko molierowskie zdziwienie, wynikające z nie zdawania sobie sprawy, że sami tego chcieli. Grzegorz Dyndała jest dziś platformersem. Ze swojej strony, życzę mu, aby pozostał nim do skończenia świata i jeszcze te 30 sekund dłużej. Tak będzie lepiej dla mnie, dla mojego rodzinnego miasta i dla kraju, w którym żyję.

Krzysztof Rogalski

Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka