Porównanie kosztów pracy w EU - Eurostat
Porównanie kosztów pracy w EU - Eurostat
Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski
428
BLOG

Polska przed Rumunią i Bułgarią... jeszcze ciągle

Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski Gospodarka Obserwuj notkę 2

Są w naszym kraju ludzie, którzy święcie wierzą, że rozwijamy się, a ludziom żyje się lepiej. Na dowód tej tezy podają dwa zasadnicze przykłady: produkt krajowy brutto rośnie, a większości krajów spada, dodatkowo rosną też płace, co znakomicie widać po płacy średniej. Dziwnym trafem, ci sami ludzie bardzo chętnie argumentują również, że płace w Polsce muszą być niskie, bo jesteśmy mało wydajni i jest to jedyny sposób żeby być „konkurencyjnym”.

Niestety – mówię niestety, bo chciałbym, aby powyższe było prawdą – wcale tak nie jest.

Prawda jest taka, że:

PKB w 2012 roku spadło w stosunku do 2011, co prawda wcale nie z powodu jakiegoś spadku wydajności, wręcz przeciwnie, ta wzrosła. Osłabiła się jednak złotówka, w związku z czym, wartość PKB wyrażona w USD (po kursie bieżącym) spadła [1].

Płacą nam mniej przeciętnie o 0,3 EUR na godzinę mniej niż w 2008 r. [2], podczas gdy jesteśmy znacznie wydajniejsi (wartość PKB na godzinę pracy wzrosła o 46% w ciągu ostatnich 10 lat) [3].

Porównując GDP per capita (w cenach rynkowych), możemy z cała radością powiedzieć, że pozostawiliśmy w pobitym polu Rumunię i Bułgarię, zajmując zaszczytne 25 miejsce w UE.

Niestety, i decydenci i analitycy wolą się niezdrowo podniecać rzekomym osiągnięciem pułapu „60%” średniej unijnej” w zarobkach, a w „stolicy” nawet i 100%. Oczywiście, ani przeciętne zarobki nie wynoszą (w złotówkach, a nawet i w EUR) tyle, dlatego też należy zastosować zabieg „dostosowania parytetem siły nabywczej”, ani też nie osiągamy w Polsce poziomu PKB na zatrudnionego powyżej 20.000 a jedynie 12.538 [4], no, w ostateczności 12.660 [1], które to kłamstwo propagowane jest również dzięki operacjom „dostosowania siły nabywczej”.

Tym niemniej podparte liczbami fakty są bezwzględne. Coraz mniej nas pracuje, za coraz mniejsze pieniądze, z tym że pracujemy coraz więcej i wytwarzamy (głównie usług, boć przecie w ramach „konwergencji realnej” przemysł ma być w Niemczech) coraz więcej. Za to jesteśmy coraz mniej innowacyjni i coraz częściej pracujemy w wielkiej firmie (typu Jeronimo Martins oczywiście).

Póki co, jeszcze niemal 55% PKB tworzone jest w MMSP. Jeszcze można zawrócić z tej drogi. Jeszcze można nauczyć Polaków myślenia, „wpadania na pomysły”, zerwać ze schematycznością, przestać dusić rodzime przedsiębiorstwa (bo nic się wydusić z wielkiej korporacji międzynarodowej zazwyczaj nie da, a SSP już są wydojone do grani możliwości).

Oczywiście, jest to zadanie wymagające starannego planowania, namysłu, systematycznej pracy, skrupulatności i uczciwości. Wszystkich tych cech, których nie posiada wybierana w ramach tzw. ponadprogowego oszustwa wyborczego im. D’Hondta polska tzw. „klasa polityczna”. Ale jak tak dalej pójdzie, wszyscy skończymy na funkcji wykładniczej. Oczywiście, oznaczać to będzie wykładanie towaru w TESCO lub Biedronce.

Dość gorzko zabrzmi wtedy „tu l’as voulu Georges Dandin”. I co gorzej, nikt nie zrozumie, o co naprawdę chodzi.

 

Krzysztof Rogalski

[1] worldbank.org

[2] Eurostat

[3] Eurostat

[4]http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_%28nominal%29_per_capita

 

Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Gospodarka