Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski
401
BLOG

Banksterzy się ucieszą czyli OFEra Żebracza

Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski Gospodarka Obserwuj notkę 18

 

 

Rzekome „przeniesienie” do ZUS ponad połowy aktywów OFE jest gorzej niż zbrodnią. Jest mianowicie błędem. Ponieważ farsa „dokapitalizowania” ZUS będzie miała jeden tylko możliwy rezultat: formalne lub tylko faktyczne umorzenie przez rząd polski jego zobowiązań wobec podmiotów trzecich na sumę 121 mld zł, a w efekcie pokazanie obywatelom, że istnieją dwa rodzaje pieniędzy – ten lepszy, „rządowy” i ten gorszy, „prywatny”.

Propozycja Tuska oznacza złamanie zasady parytetu, złamania jednej z podstawowych zasad, na jakich zbudowane są systemy monetarne krajów cywilizowanych.

Tusk, a raczej Rostowski, bo Tusk nie ma pojęcia o czym piszę, okazuje się po raz kolejny, typowym neokeynesistą, stwierdzającym iż jedna z czterech „cen” pieniądza (a są to stopa procentowa, kurs wymiany, siła nabywcza i wartość al pari – albo „par”) może, w przypadku zaistnienia w równaniu pieniędzy „rządowych”, przestać funkcjonować na mocy widzimisię urzędnika. Scenariusz „przeniesienia” oznacza, iż nie ma parytetu pomiędzy pieniędzmi „prywatnymi” i „rządowymi”. Oto, de facto szeregowi obywatele, zakupili obligacje rządu własnego kraju za sumę 121 mld zł. W momencie, gdy zaczęło temu rządowi pasować, wprowadził on kurs wymiany w postaci:

1,0000 zł „prywatny” = 0,0000 zł „rządowych”

Osiągnie minister finansów doraźną korzyść w postaci „zdolności kredytowej” teoretycznie równej wartości nominalnej umorzonych obligacji. I na pewno nie zawaha się z tego „kredytu w rachunku bieżącym" skorzystać. Tylko pytanie, jakie oprocentowanie „pociągną” banksterzy w tej sytuacji, mając na podorędziu wymówkę, iż rząd zademonstrował częściową niewypłacalność instytucji państwa? 6%, 8%?

Propozycję rządową w sprawie OFE odbieram jako typową „Akcję Liść Dębu” a la Kapitan Kloss. Jest wyrazem wszechogarniającej paniki, która zastąpiła wykalkulowaną zimną spekulację. Takiego numeru nie próbował zrobić obywatelom żaden rząd krajów PIIGS, Islandii czy Cypru. Zamiast oszczędności – ekspropriacja. Czyżby Jan Vincent wprowadzał w życie inną zasadę swojego mizogynicznego guru? Mianowicie tą, która głosi: „w długim okresie wszyscy będziemy martwi”?

Nauka z tego jedna – mam nadzieję, że kosztem porównywalnym z porządnymi studiami MBA niektórzy z tych, co to wrzeszczą i zapluwają się na temat „liberałów”, rzekomo rządzących polską gospodarką, zdadzą sobie w końcu sprawę, że u naszego MinFina w gabinecie stoją popiersia Keynesa i Langego, a nad fortepianem wisi pięć główek Lenina. Toć właśnie próbuje grabić zagrabione. Oczywiście w celu takim, żeby potem móc pożyczyć u lichwiarza na wódkę.

Krzysztof Rogalski

Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Gospodarka