Piotr Piętak „popełnił” ostatnio notkę na salonie (o, właśnie tutaj), w której, poza swoimi zwyczajowymi enuncjacjami i denuncjacjami na temat PiS (i z okazji niewiadomej, również PO) zawarł swoje entuzjastyczne poparcie dla dwu „zwolenników wolnego rynku”, panów posłów Wiplera i Gowina.
O ile p. Piętak ma teoretycznie rację rację, zrównując pewne zachowania PiS i PO, popełnia gruby błąd zrównując rzeczywistość rządów PO z deklaracjami programowymi PiS. Powinien porównać DEKLARACJE z CZYNAMI obu partii. I wtedy doszedłby do tego samego wniosku ale posługując się właściwymi narzędziami analitycznymi i zobaczyłby:
- Że PiS obiecał socjal i opiekuńcze państwo a dostarczył obniżki danin podatkowych dla przedsiębiorców i najlepiej zarabiających, i zrobił dokładnie odwrotnie.
- Że PO i jego szefowie mieli gębę pełną republikańskich frazesów (3x 15, że pierwszy z brzegu przypomnę), że obiecywali państwo przyjazne dla przedsiębiorców… i też słowa nie dotrzymała!
Na tym podobieństwa się kończą. Efekty owego niedotrzymania słowa są krańcowo różne, przy czym wiadomym jest, że zwolennicy, a raczej pieczeniarze i beneficjenci PO mają inne zdanie, albowiem wątpię aby ktokolwiek przy zdrowych zmysłach mógłby twierdzić inaczej.
Tak samo mniej więcej wyglądają podobieństwa pomiędzy pp. Wiplerem i Gowinem a modelowym zwolennikiem wolnego rynku. Wspomnieni panowie, patrząc na ich poglądy ekonomiczne, stoją mniej więcej trzy metry na lewo od przeciętnego zwolennika amerykańskiej partii demokratycznej czy też brytyjskiego labourzysty.Ciekawe, że prawie nikt tego nie zauważa.
Zastanawiam się tylko nad jednym. Dlaczego mianowicie niedotrzymanie obietnic przez obecną juntę jest przez pana Piętaka traktowane jako zakręt na drodze, podczas gdy prawdziwym niebezpieczeństwem jawi się dotrzymanie obietnic przez junty opozycję? Dlaczego podwójny standard moralny (chociaż składam część z niego na traumę wiceministrowania pana Piotra – rozumiem, że człowiek przyzwyczajony do zachowań ekonomicznych i zdroworozsądkowych może się źle czuć w administracji publicznej, choć z drugiej strony „menedżer fracuskich projektów informatycznych” ma taki sam posmak jak określenie „niemiecki bankier inwestycyjny”) jest przez niego promowany i dopuszczany? w końcu podobno jest przedsiębiorcą. Człowiekiem, który musi mówić w interesach TAK- TAK, NIE -NIE?
Najprostsze wytłumaczenie jest następujące: wart Pac pałaca a pałac Paca. Gowin przez dziesiątek lat nie zauważył, że partia w której jest szkodzi Polsce, Wipler nie zauważył że dwukrotne zwiększenie liczby komorników nie jest receptą na udrożnienie systemu płatności (nawiasem mówiąc ten tekst go zdyskwalifikował jako kogoś, kto wie cokolwiek o ekonomii i ekonomice), pan Piętak nie zauważył że woli oszusta, który "może się poprawić" od osobnika, który w efekcie może teoretycznie zrobić co obiecuje (chociaż przecież nie zrobi).
Dla mnie sprawa jest prosta. Następne wybory, jeśli wygra PiS (a najlepiej gdyby miał tą większość parlamentarną) to będą ostatnie wybory przed prawdziwymi. Jeśli wygra PO ten proces się odwlecze, być może ad calendas graecias.
Nie rozumiem, dlaczego człowiek obdarzony jaką taką inteligencją mógłby myśleć inaczej. Chyba, że pan Piotr jednak do polityki chce wrócić. Ale ta kanapa ich trzech nie utrzyma. Nie może. Szewc (a i krawiec) powinien się swojego rzemiosła trzymać. A dopóki w Polsce będzie taka a nie inna, pozbawiająca 99,9% społeczeństwa biernego prawa wyborczego ordynacja, wszelkie takie eksklamacje i ruchy jak pp. Piętaka, Wiplera i Gowina należy traktować z należytą, zerową uwagą.
Wcale tym razem nie zdziwiony:
Krzysztof Rogalski
Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka