Rafał Ziemkiewicz napisał dla „Do Rzeczy” artykuł „Co wyrośnie z tego Ruchu”. Rzecz jasna o Ruchu Narodowym. Uważa go za wręcz ostatnią nadzieję białych. No cóż, wolno mu, tym bardziej, że jak na siebie jest tym razem wręcz koncyliacyjny wobec innych. Za wyjątkiem oczywiście Waldemara Łysiaka. No i Kaczafiego.
Tym niemniej, jak pijany do płota, wrócił do tezy, że dzięki wręcz tragedii pokoju ryskiego zostaliśmy „uwikłani’ w wielonarodowe państwo. Dzięki „oszukaniu delegacji polskiej przez Cziczerina”. No to już nie wytrzymałem. Tym bardziej, że RAZ mówi, że trumien kijem okładać, za rzeczywiste lub urojone przewiny nie warto, i tylko już szybciutko „sprostuje” Łysiakowe „zwichrowanie” i pójdzie dalej.
Członkowie delegacji na konferencję pokojową w Rydze to:
Jan Dąbski z PSL Piast, Stanisław Grabski (brat Władysława), poseł z list Związku Ludowo-Narodowego, Leon Wasilewski (ojciec Wandy) z PPS, Witold Kamieniecki, zasadniczo bezpartyjny, wolnomularz, Norbert Barlicki z PPS, Adam Mieczkowski ze Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego, Władysław Kiernik z PSL Piast, nieznani mi niestety co do przeszłości pp. płk Kuliński i Wichciński oraz L. Waszkiewicz (prawdopodobnie nie tożsamy z Ludwikiem Waszkiewiczem z Łodzi– współzałożycielem Narodowej Partii Robotniczej, trochę ten drugi zbyt młody).
Cziczerin więc „oszukał” endeków i ludowców. Zresztą Cziczerina osobiście w Rydze nie było, był Adolf Joffe.
Ciekawym jest jednak stawianie tezy o wpuszczeniu II RP w wielonarodowy kanał przez Sowietów, wbrew światłym radom endecji w kontekście linii Dmowskiego, zaprezentowanej na konferencji wersalskiej półtora roku wcześniej. Pamiętacie Państwo linię Dmowskiego? Ciekawe jest również całkowite desinteressement Dmowskiego jakimikolwiek sprawami państwowymi po 15 lipca 1920 r. W tym również ryską konferencją, w czym zdaje się sekundował mu Piłsudski.
Rozumieć więc należy, że oficjalna linia endecka (mówię tu o linii granicznej) pokrywa się z linią Curzona i oszustwem Namiera. No cóż, można powiedzieć, że w pewnym sensie jest ona „etniczna”. No i wyznaczona przez uczestników w Spa, błaganych o to przez niejakiego Grabskiego Władysława, premiera rządu, polityka Związku Narodowo-Ludowego.
Wypierają się oczywiście endecy tych błędów równie mocno jak piłsudczycy kopnięcia w d… Wrangla. Co znowu, dodajmy, odbyło się przy całkowitej bierności tuzów endecji.
Ale po co o tym piszę - zarówno Ziemkiewicz, jak i Łysiak używają wydarzeń historycznych do ilustrowania i uzasadniania swoich tez. Bardzo wybiórczo używają. A jak nie pasuje w całości, to, ot, trochę tam się przekręci i będzie fajnie.
Dobrze, że choć tym razem Monsieur RAZ napisał (choć widać, z jak wielką niechęcia, to aż czuć), że trumny RD i JP po tej samej stronie stoją.
Ciekawi mnie kiedy Polacy zaczną w końcu do siebie jakoś zbornie o historii własnej mówić. Bo bez tego polityki historycznej nie będziemy prowadzili, z racji niemożności ogólnej. A bez jednej, spójnej narracji nie zbudujemy jednolitego antyplatformiastego bloku czy rządu.
Cieszą się więc dalej postkomuniści i ich progenitura udająca „liberalnych europejczyków”. Oj cieszą, bo wiedzą, że są tacy po jednej i po drugiej stronie opozycyjnego antysaloniku, którzy już dopilnują, żeby, jak mawiał Franz Fiszer: taki piękny pogrzeb – na nic.
Historycznie więc RAZ jak zawsze – konfabulował. Dobrze, że publicystycznie jest OK (poza zwyczajowym atakiem na Kaczafiego i jego drużynę). Ciekawe, tylko, czy poważnie wezmą panowie z Ruchu Narodowego wezwanie do zaprzestania sporządzania „list Żydów” (z których rzecz jasna co drugi ma podobno na nazwisko Rosenschwantz – Różowy Kutas).
Krzysztof Rogalski
Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka