Dzisiaj, w drugim dziesięcioleciu XXI wieku, przeciętnemu obywatelowi zjednoczonej Europy wydaje się, niemal ze 100% pewnością, że największymi zbrodniarzami w historii byli tak zwani naziści, a największą przywarą, obciążeniem z którym należy bezwzględnie walczyć, albowiem jest on źródłem wszelkiego zła na świecie i prowadzi do odrodzenia nazizmu jest antysemityzm, zwłaszcza powiązany z nacjonalizmem. Utwierdza go w tym przekonaniu lektura kolejnych alarmujących raportów Friedrich Ebert Stiftung, odkrywających pokłady antysemityzmu a to we Włoszech, a to w Grecji, a to w Holandii. Gromi Fundacja złe praktyki w niektórych krajach, takich jak np. Polska, gdzie wielu neonazistów i antysemitów pełniło „za poprzedniego reżymu” (czyt. za Kaczafiego) „wiele kluczowych funkcji państwowych”. Znajduje też Fundacja antysemityzm w Niemczech – oto 18% Turków w Niemczech jest nastawionych antysemicko.
Jak z tego widać, tylko tajemnicza kasta (zakon? tak, prawdopodobnie chrześcijański i katolicki zakon, powiązany bezpośrednio z Opus Dei) nazistów odpowiedzialna była za ogrom zniszczeń moralnych i fizycznych w ciągu XX wieku, a dzisiaj tylko niezłomna postawa niemieckich aktywistów postrzymuje Europę, zwłaszcza Środkową i Wschodnią, przed powtórnym zalewem nazizmu. Albowiem nazistami w tym czasie byli, jak wiemy Litwini, Łotysze, Ukraińcy, wspomagani przez Kozaków, byłych sowieckich żołnierzy oraz specjalnie w celu szerzenia antysemityzmu powołaną Armię Krajową. Wśród nazistów było również trochę Norwegów, Francuzów i dwóch Brytyjczyków. Oczywiście wszyscy Włosi byli faszystami a to prawie to samo, nie mówiąc już o przykrym fakcie, że każdy polski pułkownik był z przekonania nacjonalistą i faszystą.
„Wszyscy to wiemy”. No to i ja dyskutować nie będę tylko chciałbym opowiedzieć taką sobie historyjkę.
Otóż wyobraźmy sobie, że wiele, wiele lat temu pewien, dość duży i silny przemysłowo, naród postanowił, że bezwzględnie potrzebne mu są ziemie innego narodu. Trochę mniej rozwiniętego i mniej licznego. Najpierw „negocjował”, zabierając kawałki ziem, wreszcie, z uwagi na nieubłagany upływ czasu zmuszony był przejść do czynów i odebrać cała resztę ziem owemu mniejszemu narodowi siłą. W tym celu siły zbrojne większego narodu, uzbrojone jak na ówczesne czasy po zęby, weszły na ziemie mniejszego narodu, aby w walnej bitwie rozstrzygnąć swoje spory. Niestety, tak się pechowo zdarzyło, że zdecydowana większość mniejszego narodu, dzięki sprytnym manewrom taktycznym uniknęła zagłady i wymknęła się najeźdźcy.
W odpowiedzi na tę nieopisaną bezczelność przedstawiciele władz wojskowych dużego narodu wydali zarządzenie, sankcjonujące zabicie każdego schwytanego przedstawiciela małego narodu, niezależnie od tego czy będzie miał przy sobie broń czy też nie. W praktyce nie było rzecz jasna tak źle, znaczną część schwytanych osadzono w takich przyjemnych obozach, umiejscowionych na piaszczystych, miejscach (bardzo czysty piasek tam był) i ogrodzonych, tak, aby dzikie zwierzęta nie dostały się do środka. Niemal 30% z osadzonych przeżyło, wyobrażacie sobie Państwo? Wynik, jak na tamte czasy niebywały i będący dowodem triumfu myśli technicznej i higienicznej dużego narodu nad małym. Bo z tych, co ich się nie udało schwytać, wyobraźcie sobie Państwo, 90% zmarło! Z takiego prozaicznego powodu jak brak wody pitnej i pożywienia! No bo kto to słyszał, żeby chcieć przemierzyć pustynię, i to w jaki celu! Aby połaczyć się z innymi małymi narodami, wrogami dużego narodu! A nawet i niektóre duże narody były wrogami naszego narodu!
Co więcej, w dążeniu swoim do oświecenia małego narodu, duży naród przeprowadził na kilku tysiącach członków małego narodu eksperymenty medyczne, które udowodniły, że przedstawicielom małego narodu dużo brakuje do przedstawicieli dużego narodu…
A finał tej historii to już zupełnie paskudny jest. Oto po kilkudziesięciu latach od tych wydarzeń, przedstawiciele małego narodu ciągle żądali od tego dużego narodu mało że przeprosin ale i pieniędzy, bezczelni tacy! Niby za ziemię i majątek zabrany i zniszczony przez przedstawicieli dużego narodu. No myślał by kto, że duży naród jakiegoś sprzętu czy innych dóbr od małego potrzebował! Wcale nie, tym bardziej, że mały nic nie miał do zaoferowania. Oto przedstawiciele dużego narodu musieli sami, własnymi rękami, własną ciężką pracą te diamenty, proszę państwa, sobie z ziemi wygrzebywać. A przecież musieli, bo taka akcja oświeceniowa to przecież kosztuje, to nie przelewki!
No więc prezydent dużego narodu powiedział, że właściwie to nie ma za co przepraszać, a z tymi pieniędzmi to już w ogóle przesada. No i tu się zaczęło! Jacyś dziwni ludzie, niewątpliwie nacjonaliści albo i wręcz faszyści, zaczęli się domagać od dużego narodu, żeby jednak przeprosił i oddał co zabrał. Jakie zabrał? Prezydent (już następny) dużego narodu powiedział w końcu, że jak mały naród czuje się urażony to ostatecznie może ich przeprosić, a o zwrocie nie mam mowy, bo po pierwsze oni już tych terenów nie wykorzystują a po drugie jedyne co im zostało z tych lat to czaszki zmarłych z przyczyn naturalnych (głód, odwodnienie, dyzenteria, zatrucie ołowiem, nieudany eksperyment medyczny) członków małego narodu, i że jak jakąś znajdą to ją mogą ewentualnie zwrócić, ale i tego nie jest pewny bo część jest w zbiorach prywatnych i służy jako przyciski na biurko, a taki przycisk święta rzecz. No i przeprosił w Internecie a po jakichś dwu tygodniach zdjął link bo i tak nikt nie był zainteresowany czytaniem tych, w gruncie rzeczy niesłusznie wymuszonych, ekspiacji.
Jak sami Państwo widzą, żaden dobry uczynek nie zostanie nieukarany. Duży naród o tym wie, i dlatego bardzo jest czujny, żeby mu nie wmawiali byle czego, bo w całej tej historii nie może być mowy o żadnych zbrodniach, czy ludobójstwie czy czystkach etnicznych, czy broń panie Boże holokauście. A dlaczego nie może być? No to przecież proste jak drut. Tam proszę Państwa nie było ani jednego nazisty. Nie to co w Polsce.
No to już chyba Państwo wiecie, co to za narody: duży i mały były, prawda?
Krzysztof Rogalski
Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka