Przełom lat 20-tych i 30-tych to jedna z moich ulubionych epok w rozwoju techniki wojennej. To moment, w którym ludzkość osiągnęłą wystarczającą sprawność aby budować nie tylko zabójcze potwory pływające (te umiała od dawna), ale i lądowe (czołgi) a przede wszystkim latające.
Również inżynierowie polscy mieli swój udział w tym procederze. Oto w latach 1929 - 1930 w PZL opracowano projekt czterosilnikowego pterodaktyla PZL.3. Miał bombardować sowieckie linie kolejowe i mosty, rozważano również projekt bombardowań miast bronią chemiczną. Na szczęście przyszedł kryzys i zamówienie na 10 tych potworów anulowano. Pomysł zrealizowali Francuzi z firmy Potez. Rezultat na zdjęciu poniżej (copyright aviafrance.com). wygląda imponująco, prawda? Brakowało mu tylko jednej cechy - nie bardzo chciał latać.
Patrząc na konstrukcję ze zdjęcia, kojarzy mi się nieodparcie Europa Plus, czyli Kaliszolot:
W charakterze kadłubiszcza Tęczowy Rychu, któremu zza kołnierza wystaje Janusz Palikot, za cztery silniki robią, kręcąc zażarcie śmigiełkami w sempiternach Andrzejek O., Jóźiu O. Olek K. (ten silnik troszkę przerywa i dławi się) oraz wielbiciel zi emi radomskiej, człowiek o nazwisku kobiety o ładnych piersiach (a więc kryjący w sobie celebryckie pierwotne rozczarowanie). Za statecznik robi mumia generała.
Błagam, niech ktoś to narysuje, bo mnie, jak Janowi Bulasowi, Bóg dał talent na miarę Wyspiańskiego, ino mało.
Krzysztof Rogalski
PS. Następna notka będzie o nieuchronności popełniania idiotyzmów ekonomicznych z powodów politycznych w strefie wspólnej waluty i będzie nuuuuuudna....
Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
