… W dystrybucji i wykorzystaniu funduszy strukturalnych UE? Jest to dosyć proste. Unijne biuro badania oszustw – tzw. OLAF, dysponując budżetem ok. 52 mln EUR oraz nieco poniżej 30 mln tzw. środków specjalnych, odzyskało w 2010 r. nieco ponad 70 mln EUR środków uninych, w 2011 – niecałe 700 mln. Łącznie tzw. „ujawnione nieprawidłowości” dotyczą ok. 2 mld EUR środków, przede wszystkim z funduszu spójności.
Niektóre z ujawnionych przypadków są spektakularne – 388 mln EUR drogowego przekrętu mafijnego we Włoszech, 34 mln EUR przekrętu na energii odnawialnej w Bułgarii… Polska podobno jest na drugim, po Włoszech miejscu w wartości ujawnionych oszustw (dane za 2010 r.).
Wydawać by się mogło, że owe wartości są dość niewielkie, budżet UE w 2010 r. wynosił ok. 141,5, w 2011: 141,9 mld EUR, więc owe 2 mld to nawet nie 1,5%. Znakomity wynik? Tylko pozornie. Albowiem państwa o najwyższym współczynniku fraudulentności są również państwami, które najgorzej raportują owe oszustwa, matacząc, unikając udzielania informacji bądź wręcz udzielając informacji fałszywej. Z ponad 1000 doniesień do OLAF na temat nieprawidłowości w dysponowaniu funduszami, zgłoszonymi w 2011 r. jedynie 54 pochodziły od instytucji rządowych i publicznych.
Nic w tym dziwnego. Pomimo usiłowań transnarodowego lobby progresywistów, bliższa urzędnicza koszula ciału. Już widzę, jaką zawrotną karierę zrobiłby podinspektor w Urzędzie Marszałkowskim, gdyby zdecydował się wysłać raport do Brukseli, do biura Olaf, z pominięciem swoich zwierzchników. A jego zwierzchnicy – cóż, zawsze przydaje się, kiedy rywal nie wie, że ja wiem…
Sumy zdefraudowane należy więc multiplikować. Być może nawet 10-krotnie. Biorąc pod uwagę, że sumy źle rozliczone to 9,5 mld EUR, a wśród nich te w których można doszukać się „nieprawidłowości przy udzielaniu kontraktów przez instytucje publiczne) stanowią 4 mld, oraz taką samą skuteczność kontroli – można powiedzieć, myślę dość śmiało, że co najmniej 10% unijnego budżetu jest wydawana w sposób nieprawidłowy, większość z tych sum przypada na instytucje publiczne.
Oczywiście, te wartości dotyczą roku 2011. Ciekawe co będzie, gdy w 2013 r. polskie instytucje finansujące i pośredniczące dostarczą do Brukseli kopie materiałów dotyczących kontraktów i projektów zamkniętych w 2013 r. A może właśnie dlatego rozpaczliwie, na 5 min. przed zakończeniem inwestycji część z nich jest wstrzymywana, zawieszana, oddawana warunkowo, etc?
No, nie chciałbym spekulować, ale skoro w latach 2007 – 2012 skonsumowaliśmy dokładnie 227 mld zł dofinansowania z funduszy strukturalnych (dla wartości łącznej umów i decyzji o dofinansowanie 406 mld zł), w tym 247 mld zł (i 147 mld zł dofinansowania) wartości inwestycji będących bezpośrednio w gestii administracji publicznej i samorządowej (czyli bez inwestycji w przedsiębiorstwa) to wnioski nasuwają się dość oczywiste…
Krzysztof Rogalski
Źródła:
Massive fraud of EU funds rarely reported by member states by Nikolai Nielsen (http://euobserver.com/justice/116856)
Fraud office recovers €700m of misused EU funds by Daniel Mason (http://www.publicserviceeurope.com/article/2172/fraud-office-recovers-700m-of-misused-eu-funds)
EU fraud and 'irregularities' hit £1.6 billion, By Bruno Waterfield, Brussels, Telegraph, 30 Sep 2011 (http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/europe/eu/8797358/EU-fraud-and-irregularities-hit-1.6-billion.html)
Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka