Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski
239
BLOG

ROMANES EUNT DOMUS

Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski Gospodarka Obserwuj notkę 2

 Centurion:What's this, then? "Romanes eunt domus"? People called Romanes, they go, the house?

Brian:It says, "Romans go home. "

Centurion:No it doesn't ! What's the latin for "Roman"? Come on, come on !

[…]

Centurion: […] Understand? Now, write it out a hundred times.

Brian:Yes sir. Thank you, sir. Hail Caesar, sir.

Centurion:Hail Caesar ! And if it's not done by sunrise, I'll cut your balls off.

 

No i “wszyscy” odkryli właśnie, że Polska jest “u progu” kryzysu gospodarczego. Wielcy, mali i zupełnie malutcy, jak na komendę. A przecież 3,5% spadek sprzedaży detalicznej w listopadzie 2011 (w stosunku do 11.2010) roku był równie łatwy do zinterpretowania i zobaczenia oczywistych oczywistości, jak 2% ograniczenie konsumpcji indywidualnej w III kwartale 2012, czy spadek płac realnych w roku bieżącym. Nawiasem mówiąc wartość realna emerytur spada od lat kilku i jakoś to żadnemu z tuzów ekonomii nie przeszkadzało. No cóż, nie ich kieszonka pustoszała. Teraz widocznie jest inaczej, bliżej domu, jak się to popularnie mówi.

Nikt jakoś nie chciał zauważyć, że wyrzucanie pieniędzy na budownictwo drogowo-stadionowe nie zagwarantuje trwałego wzrostu gospodarczego, no bo jaki jest efekt podażowy budowy stadionu, to tylko nasz przewodniczący niehonorowy junty wie. Zauważyli wysokiej klasy specjaliści dopiero teraz kiedy to „znajomi na lewo i prawo tracą pracę”. Skandal!!! Nawet ich najlepsiejsi znajomi specjaliści pracę tracą!!! Kochani, spieszę poinformować, że w tym kraju bez pracy są miliony ludzi (ponad dwa) a drugie tyle „za pracą” wyjechało po 2004 r. Na razie zauważyli tyle. Faktu, że Polska już raczej nie ma samodzielnej (nie mówię samowystarczalnej, bo nie chodzi o autarkię, tylko o tworzenie wartości dodanej) gospodarki, że ten „skandalicznie zły” rząd (ha, ha, już po pięciu latach…) wyprzedaje spółki Skarbu Państwa jak pijak zastawiający srebra rodowe w lombardzie (ostatnio PAK, który poszedł za mniej więcej za 3,1 x zysk netto), że znacznie lepszy efekt można by prawdopodobnie osiągnąć nie uczestnicząc w finansowaniu „świńskiego szaleństwa” (PIGS Folly ©KJMR, zwane również „szaleństwem Al-Merkela”) w zamian za dawane na chwilę do potrzymania fundusze strukturalne (finansują one głównie dwie rzeczy: niemieckich eksporterów i usługodawców oraz wpływy z podatków pośrednich), tego nie zauważyli i zauważyć nie chcą.

W ostatnim Financial Times przeczytałem (zmuszony rzeczywistością lotniska we Frankfurcie i niewielkim wyborem gazet w językach mi znanych – w końcu moher jestem, to i niewiele ich znam, jakieś trzy-cztery najwyżej) komentarz „anonima” o tym, że można wprawdzie się obrażać na Wielką Brytanię i mówić, że może sobie wychodzić z Unii, jak jej nie pasuje, bez łaski… Ale też trzeba pamiętać, że Frankfurt i Paryż więcej stracą bez Londynu w Unii niż Londyn bez Paryża i Frankfurtu. To fakt, wraz z wyjściem Wielkiej Brytanii Unia traci mniej więcej ⅓ aktywów sektora bankowego. A co traci wraz z wyjściem Polski? Że niby 38 mln konsumentów? Ale UE liczy teraz ponad pół miliarda mieszkańców (przekroczyła tę liczbę przed 1 stycznia 2010 r.), polski konsument ma siłę nabywczą równą 60% średniej unijnej, czyli tak naprawdę w przeliczeniu na „konsumenta unijnego” mówimy o 22,4 mln gąb konsumujących. To niewiele ponad 4%. A polski przemysł stanowiąc z reguły tzw. końcówkę gałęziową, charakteryzującą się wprawdzie wysoką wartością tzw. throughput-u ale bardzo niską wartością dodaną i rozbudowanymi mechanizmami transferu zysków straciłby modus Vivendi z dnia na dzień.

Dlatego też, drodzy Państwo, jedyne na co tych specjalistów w tym momencie stać to pisanie na murach ŻYMIANIE DODOM IDŻTA. Z błędami, bo tak nas asertywnie języka obcego nauczyły nasze Wyższe Szkoły Gotowania na Parze i ich dyplomocertyfikaty z europejskości ogólnej.

Ale może ktoś przyjdzie i na początek poprawi błędy ortograficzne i każe 100 razy napisać RZYMIANIE IDŹCIE DO DOMU. A potem pozwoli – tylko musi pozwolić – odbudować przemysł. Bo Polska to bardzo bogaty kraj. Nie tak jak, nie przymierzając, taka Judea I wieku naszej ery.

Krótsza notka, bo przecież trzeba sprzątać świątecznie. No i trochę duchowo też się przygotować. Pozdrawiam serdecznie.

 

Krzysztof Rogalski

Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Gospodarka