© Wikipedia Commons
© Wikipedia Commons
Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski
505
BLOG

O datach ważnych czyli zwrotnice historii

Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski Polityka Obserwuj notkę 0

 

Przeciętny człowiek pamięta z historii daty kluczowe. Zwykle zdarzenia, które wtedy nastąpiły są rezultatem innych wydarzeń , ukrytych, które nastąpiły zupełnie kiedy indziej i nie przyciągają uwagi publiki. O niektórych z nich nie dowiemy się nigdy, bo w kronikach i rocznikach zapisywane są wydarzenia a nie ich przyczyny.

O niektórych z nich, tych których przeczuwane przyszłe znaczenie wisiało nad nimi niemalże od początku pamiętać warto.

O wydarzeniach pierwszej połowy lipca 1920 roku, kiedy polscy delegaci na konferencji w Spa ochoczo wyrzekali się czego tylko można w popłochu spowodowanym kontrofensywą bolszewicką i kiedy prawdopodobnie Leon Bernstein-Namierowski sfałszował w depeszy do Cziczerina przebieg proponowanej linii demarkacyjnej (który i tak propozycję odrzucił). I ta panika dyplomatów, i to przekłamanie (oszustwo?) ugryzło Polaków dosłownie w tylną część ciała w 1945 roku w Jałcie, kiedy ochoczo Wielka Trójka zgodziła się na, wszak podparte deklaracjami polskich delegatów 25 lat wcześniej fait accompli.

Jaka rolę rzeczywiście odegrał Bernstein – Namierowski (znany także jako Lord Namier), teoretycznie wiemy, opisana ona jest jako „zmiana przebiegu linii Curzona z linii określanej jako linia Curzona B na linię Curzona A”. Widzą Państwo oczywiście, gdzie leży perfidia takiego sformułowania?

Bernstein – Namier(owski) był syjonistą i germanofobem. Podobno, zgodnie z tym co twierdził Roman Dmowski, zaraził Dawida Llloyd-George’a antypolonizmem. Ze swojej strony, wydaje mi się, że będąc germanofobem niespecjalnie mógł znaleźć linię porozumienia z germanofilem Lloyd-Georgem, którego antypolonizm brał się raczej z niechęci do zbytniego osłabiania Niemiec (w końcu Entente Cordiale z Francją było koniecznością czasu wojny, a zapędy Francuzów do objęcia pozycji decydującej siły kontynentu raczej mało subtelne). Tym bardziej, że Brytyjczycy mieli przecież długowiekową tradycję rywalizacji z Francją i przymierza z Prusami (a potem i z Rosją), a jeszcze w czasie wojny krymskiej Lord Raglan zwykł był mówić na siły przeciwnika - „Francuzi”.

Fałszerstwo Namierowskiego/Bernsteina/Namiera odebrało nam Lwów, jest to fakt niezbity. Trzeba jednak na nie spojrzeć nie w perspektywie jego syjonizmu, nie w perspektywie „złowrogiego żydowskiego spisku”, jak Dmowski (pomijam tu fakt, iż opinie wygłaszane przez Dmowskiego nie powodowały wybuchów masowej sympatii wśród rozmówców-Żydów) ale raczej biorąc pod uwagę następujące fakty:

  • Leon Bernstein będąc germanofobem i zdecydowanym wrogiem k.u.k monarchii poprzez swoje działanie (zmiana linii Curzona) wzmacniał niewątpliwie pozycję Rosji sowieckiej. Zresztą jego germanofobia byłą nieomal legendarna, co prowadzi dziś do kwestionowania jego rzetelności jako naukowca (sic!).
  • Pomimo zdecydowanie wyrażanych konserwatywnych poglądów, popierał jak mógł i gdzie mógł A.P. Taylora, historyka o poglądach lewicowych, a do pewnego momentu wręcz komunisty (chociaż A.P. Taylora muszę komplementować za zorientowanie się już w 1957 r. , iż EWWS, później UE, będzie narzędziem dominacji ekonomicznej Niemiec w Europie, ale to inna historia).
  • Lord Namier był zdecydowanym wrogiem appeasementu (innym zdecydowanym wrogiem Monachium był niejaki J.W. Dżugaszwili), do tego stopnia, że atakował francuskiego ministra SZ, Bonneta za nieprzyjęcie propozycji militarnej pomocy Polski, zgłoszonej przez Józefa Becka (sic!).
  • Leon Bernstein, Lord Namier określał swoje pochodzenie jako „rosyjskie” a swoje przybycie do wielkiej Brytanii w wieku lat 18 jako „rezultat pogromów w Polsce” (sic!)

Myślcie sobie państwo co chcecie, ale ja tu widzę portret agenta wpływu. Czegoś znacznie subtelniejszego niż zwyczajny agent, płatny zdrajca lub pożyteczny idiota.

Innym pytaniem jest jednak, kto pozwolił przedstawicielom odrodzonego Państwa Polskiego na takie zachowanie podczas konferencji (widać wyraźny konflikt pomiędzy rządem Grabskiego a dowództwem wojskowym).

I tak jednym pociągnięciem pióra 32-letniego pracownika Foreign Office przypieczętowana została przyszłość polskich Kresów, a wraz z nią i kształt mapy Europy, obowiązujący do dziś.Stalin wkrótce miał ją sobie wyryć w mózgu.

Historia Namiera ma jeszcze jeden aspekt, interesujący nas, Polaków. A.P. Taylor był tutorem niejakiego Normana Daviesa.

Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka