Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski
354
BLOG

Prawdziwi Bojownicy o Wolność Słowa - cz. 1 Cimoszewicz

Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski Polityka Obserwuj notkę 2

 

Dr Włodzimierz Cimoszewicz zechciał łaskawie wypowiedzieć się w kwestii wolności słowa. No i Doroty Rabczewskiej oczywiście. I zechciał podzielić się z nami perłami swojej prawno doktorskiej mądrości. Były adiunkt Uniwersytetu w Białymstoku raczył rzec wiele bardzo mądrych rzeczy. Oto „sąd nie potraktował fundamentalnej wolności politycznej poważnie”. Oto „jest to ogólniejszy problem dość dużej łatwości, z jaką w wolnej Polsce ogranicza się wolność słowa. A to uczucia religijne, a to wartości chrześcijańskie, a to ochrona symboli państwa czy jego najwyższych przedstawicieli itd. Ta łatwość, z jaką przyjmowano, że są wartości wyższe niż wolność słowa, jest anachroniczna”.

A więc sprawa, wg dr Cimoszewicza jest prosta: „Okazuje się bowiem, że walka o nasze prawa nie skończyła się w 1989 roku”.

Jest to sformułowanie głębokie, które wymaga równie dogłębnej analizy. Otóż, należy sobie odpowiedzieć na pytanie: o jakich „prawach” mówi Serenissime Doctor, kto to „my”, którzy o te prawa walczą i co „wywalczyli” w 1989 roku.

W 1989 roku, do samego jego końca obowiązywała Konstytucja PRL z roku 1975. Utraciła ona moc dopiero 17 października 1997 roku (została uchylona).  W 1989 roku, przez cały rok, obowiązywał zapis o „przewodniej roli PZPR” i o przyjaźni z ZSRS. W tym momencie rozpoczyna się odchodzenie od kanonu, z oczywistą stratą dla dzielnie walczącego o kształt konstytucji przewodniczącego ZSP, członka PZPR od 1971 r., sekretarza Komitetu Uczelnianego UW w latach 1978 – 1985, członka tejże PZPR do samiusieńkiego końca czyli do stycznia 1990 roku!

Wywalczył więc: Sejm kontraktowy, prezydenturę Jaruzelskiego, wybranego przez Zgromadzenie Narodowe, Senat, Krajową Radę Sądownictwa, organ, który działał 8 miesięcy przed swoimi narodzinami.

Oto bojownik o nowoczesną Polskę! O Polskę demokratyczną, sprawiedliwą. Wolną od...? Komunizmu? Bezprawia? Cenzury? Niestety nic z tych rzeczy. Nie zawalczył również nasz Serenissime Doctor o Polskę wolną od sowieckiej obecności wojskowej, chociaż o tę wolną od wojsk amerykańskich walczył. I jeszcze o przestrzeganie tej Konstytucji z 1989 roku walczył! O metodę D’Hondta nie walczył, za co pewnikiem mu pomnik powinniśmy wystawić. No i cały czas, calutki, był absolutnie NIEZALEŻNY…

No i najważniejsze, że rację ma… Bo WOLNOŚĆ SŁOWA, nie wolność wyznawania religii, nie prawo do uczuć religijnych, jest NAJWAŻNIEJSZA. Bo inaczej „ten przeniesiony żywcem ze średniowiecza sąd mógł ją w końcu skazać na stos”. No tak, przecież mocno, bardzo mocno Juris Doctor Cimoszewicz walczył od lat pacholęcych o tę wolność słowa, o pluralizm! Przecie i w ZMS i w ZSP i w PZPR był, na jednej i tej samej reducie co najświatlejsze umysły III RP, nie tam gdzie „prawicowe oszołomy”, „katofaszyści”, „jaskiniowe antykomuchy” i inni, co nie chcieli wolności słowa…

Słuchajcie, Szanowni Państwo, jakie my szczęście mamy, że tacy ŚWIATLI ludzie jak dr nauk prawnych o specjalności prawo międzynarodowe Cimoszewicz Włodzimierz jest wciąż z nami, aby ukazać nam nasz ciasny obskurantyzm i trzymanie się kurczowe jakichś tam „wartości chrześcijańskich”. On się nie trzyma od dziecka, a nawet od pokoleń.

NIECH ŻYJE NIEZMORDOWANY BOJOWNIK O WOLNOŚĆ SŁOWA WŁODZIMIERZ CIMOSZEWICZ, DOKTOR PRAWAMIĘDZYNARODOWEGO, CO NAM OD LAT DZIESIĄTKÓW O NIĄ WALCZY I SUKCESY MA!!

Szczególnym zaś osiągnięciem czasów, kiedy to, przed 1989 rokiem, Dottore Cimoszewicz walczył o wolność słowa jest ta, bezprecedensowa w dziejach Polski i świata, wręcz gwarantująca automatycznie, ową wolność słowa:

Ustawa z dnia 31 lipca 1981 r. o kontroli publikacji i widowisk, Dz. U. z 1981 r. Nr 20, poz. 99.!!

OTO GŁOS WOLNY, WOLNOŚĆ UBEZPIECZAJĄCY… dziś nasz ulubiony w zakresie wolności słowa plastikowomózgich celebrytów autorytet… I nikt, absolutnie nikt się nie zająknął, że diabeł się w ornat ubrał...

Z poważaniem, ciężko jednak nad absurdami "polityki" zadumany:

Krzysztof Rogalski

Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka