Sprawa jest prosta. Zrobiłem badanie internetu i generałowie, w innych krajach rzecz jasna, nie popełniają samobójstw. W Polsce, czyli nigdzie, to też byłoby pierwsze. Czasami giną w wypadkach smigłowców (jeden amerykański generał w marcu 2012 roku, przedtem przez dwanaście lat nic). Tylko w "Polsce" są wypadki lotnicze z udziałem generałów, zabójstwa (dokonywane przez wyrodne dzieci w wieku ponadwyrośniętym), samobójstwa. Nie dziwi nikogo? I że nie w galowym mundurze w gabinecie tylko na parkingu podziemnym? No kurczę, ja tego nie łykam.
Ale zaraz mi tu udowodnią żem pisuar, albo bronię komunisty. Albo obydwa naraz.
Ale ja, nie będąc wcale sympatykiem Zbawiciela Jarosława odpowiem:
Lepiej być piss niż poo. A komuch czy nie GROM stworzył.
A terz zlećcie się orły i orlęta, wszak były imieniny Pana Prężydęta...
Krzysztof Rogalski
PS. Kolejny raz napominam - podpisuję (ach znowu ten mimowolny PiS) się imieniem i nazwiskiem, więc o ile nie znamy sie to per pan proszę (i się należy).
Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka