Ciągle jeszcze nie wierzę. Przecież rozmawialiśmy zaledwie w czwartek. Trudno uwierzyć w Boskie plany, kiedy jeden z nich jest dla ciebie kompletnie niezrozumiały.
Odszedł Ktoś. Człowiek o najwyższej kulturze. Taki trochę niedzisiejszy. Słowa „intelektualista” używa się dzisiaj trochę lekceważąco, trochę z pewna podejrzliwością. Ale jeśli kogoś miałbym palcem wskazać to właśnie Jego. Erudyta. Koneser. Dzisiaj koneserem może zostać człowiek, który rozróżnia wino po kolorze. Hm.
Zrozumienie dla słabości innych łączył z taktem i kulturą osobistą. Teraz dopiero zrozumiem, jakie to rzadkie połączenie.
Poznałem Go w 1996 albo na początku 1997 roku. Jeszcze w „starym Ernście”. Często się nie zgadzaliśmy i często nie widzieliśmy spraw w ten sam sposób. Ale nie dało rady być z nim w konflikcie. Po prostu nie dało rady…
Był człowiekiem renesansu w świecie celebrowanej bylejakości i udawanej specjalizacji. Był… Waldkiem.
Jego Rodzinie, Jego „wszystkim dziewczynom”, jak mówił, moje najszczersze kondolencje. Nasza strata jest ogromna, ich – nieogarniona. Wierzę, Waldku, ze spotkamy się kiedyś i że jeszcze usłyszę to Twoje „no wwwwitam szanownego pana…”
Krzysztof Rogalski
Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości