Normalnie znowu tylko się obśmiać. Oczywiście gdyby nie kontekst.
Oto bowiem w sprawie obecności generała Błasika okazało się:
1. że był w kokpicie i naciskał więc "wypadek" (katastrofa)* to jego wina - rozpoznało go "po głosie" nieznane grono "ekspertów i przyjaciół"
2. że nie był w kokpicie, bo nie rozpoznało jego głosu inne grono - więc "wypadek" to jego wina bo gdyby był to by pilotom pomógł.
Widzę, że Gombrowicz i Mrożek mają oddanych fanów w osobie licznych, pożal się Boże, "dziennikarzy".
Kupię sobie drabinkę, ot tak po prostu, żeby jakoś utrzymać głowę powyżej poziomu oparów absurdu.
Krzysztof Rogalski
* ponieważ dalej nie ma tzw. pewności co "to" było, więc jest w cudzysłowie.
Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka