Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski
287
BLOG

"Mój" Jacek Bieriezin

Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski Kultura Obserwuj notkę 1

Jacek Bieriezin jest dziś chyba poetą trochę zapomnianym. Chyba, bo mnie tego nie oceniać. Nie jestem krytykiem literackim, nie jestem nawet poetą. Grafomanem, i owszem, drodzy Państwo, jestem. Stąd też i ta notka.

Jacka znałem właściwie… jeden dzień. Był Światowy Zjazd Łodzian, ten pierwszy, mnie przypadło ambitne zadanie „opiekowania się” Jackiem przez jeden dzień. Dzień doprawdy bieriezinowski. Dzień, jak z powieści Joyce’a, podróż przez miejsca, ludzi i wydarzenia, z mentorem-griotem-Homerem-Jackiem obok, przed, za tobą, fizycznie i mentalnie, a czasem we wszystkich tych miejscach jednocześnie.

Jacek mówiący ładnej dziewczynie w autobusie „Co pani czyta? Buszującego w zbożu? Niech pani nie czyta, ja pani opowiem…” …i jedzie, od pierwszego zdania na pierwszej stronie…

Jacek i Marek Markiewicz, Jacek i Andrzej Borucki, Jacek i Teresa Ratowska, Jacek i…

Jacek o… „jakiś debil mi powiedział, że chcą żebym został wiceministrem kultury…”, „z N. trudno było wytrzymać w internie, ciągle tylko o dupach i o dupach, a teraz, patrz prawicowo - chrześcijański taki…”.. „patrz na tych gości, ledwo trochę władzy, fleszy, już każdy się pcha i każdy Polskę ratował, jakby tak naprawdę było to niemożliwe przecież, komunistyczna gospodarka nie byłaby w stanie wytworzyć tyle styropianu... Tego znam, nudziarz, tego znam, nic nie będę mówił, nie mogłem wytrzymać, chodźmy, spotkajmy się z kims normalnym, chodźmy na piwo, chodźmy gdzie jest normalnie…”

Jacek o.. „… i wiesz, okazało się, że to Mickey Rourke, wiesz że też był bokserem? No to umówiliśmy się na sparring, może jakiś mecz charytatywny z tego będzie…”, „patrz tu jest napisanie Compagne des Guides Montaingnes, ja naprawdę jestem ratownikiem górskim, licencjonowanym!”

Jacek-Wulkan, w obu znaczeniach.

Potem, kiedyś, dowiedziałem się, że miał ten wypadek, w Paryżu.. „Życzliwi” mówili „spił się, to i wpadł pod samochód..”. Ale ja wiem, że Jacek miał tego poranka w torbie przepocony ręcznik – strasznie się pocił gdy był „suchy”, podobno… Niektórzy mówili o depresji i samobójstwie. Ale przecież miał plany, takie kosmiczne i takie normalne. Oczywiście, została Nagroda, zostały wiersze.

Śmiem twierdzić, że część tego, to moje małe wspomnienie z dnia, kiedy dotknąłem takiego polskiego Rimbauda, tylko większego…

Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura