Pakiet dla Grecji. Przerażenie.

Właśnie obejrzałem sobie spektakl w telewizji z udziałem dwu prestidigitatorów, panów Barroso (pseudonim artystyczny: Baryłeczka) i Van Rumpoya (czyli jak mówi EMP Farage, Rompy-Pompy). Owi finansowi geniusze pokazali właśnie jak to Grecja zostanie ukarana za kilkanaście lat marnotrawstwa, złodziejstwa publicznych pieniędzy i lewicowej szczodrości wobec maluczkich i ubogiach, ale przede wszystkim wobec swoich. Otóż, zgodnie z najlepszą europejska tradycją kulturową, rozwiniętą twórczo ws ramach UE ("Spartan karano nie za to że kradli, ale za to że wpadli" jako rzekł klasyk), zaproponowali twórcze rowiązanie, dzięki któremu Grecy przekonają się, że Komisja potrafi im nie tylko zrobić z d*** jesień sredniowiecza ale i zmierzch i upadek cesarstwa rzymskiego. Recepta na ukaranie Grecji jako państwa i jego instytucji jest prosta:

1. pakiet pomocowy w wysokości 109 mld EUR

2. obniżenie oprocentowania kredytów

3. dwukrotne wydłużenie ich okresu zapadalności

4. jeśli to nie starczy pp. Baryłeczka i Rompy-Pompy udzielą nieodpłatnych lekcji pompowania pieniędzy z sektora prywatnego.

GENIALNE! Jeśli nawet plan nie zadziała i Grecy się wysypią to Messrs B i R-P będa dawno na zasłużonej emeryturze opromienieni blaskiem chwały zbawców Grecji, na równi z Leonidasem, Peryklesem i Lordem Byronem. Ale przede wszystkim oznacza to, że dla Polski absolutnie żadnych pakietów pomocowych nie bedzie. Oznacza to tez prawdopodobnie obciecie alokacji funduszy strukturalnych na lata 2014-2020. A i tak ich wielkość już została oprotestowana m.in. przez Brytyjczyków.

Po raz pierwszy pomyslałem o emigracji. Ale mam 42 lata i na Australię już za późno. I dopiero tej myśli się przeraziłem.