Autor: Agata Foltyn
Wąska droga ze stacji kolejowej przez las bez śladu światła, jakieś czterysta metrów na wdechu...i nagle pierwszy błysk, a potem drugi... Świateł przybywało i wreszcie to najważniejsze, na końcu drogi jaśniejące najmocniej...dom.
Myślałam, że to tylko moje wspomnienie powrotów do domu.
W najnowszej swej książce ,, Córka . Daughter ” mój brat opisuje to tak:
,, Skuta mrozem
zamknięta w ścianie brzóz,
w tunelu dzwięku oddalającego się pociągu
prowadziła od jasności w mrok i znowu do jasności (…)
Wydłużyć trzeba krok, jeden za drugim w ciemność,
nie ma znaczenia, czy droga jest kręta czy prosta
- droga jest zawsze długa, za długa. (…)
zimno mi, jeszcze zimniej ale jestem blisko
kryształy śniegu poluzniają uchwyt, jestem tuż
mam go już mam swój dom (…) „.
Wędrując przez życie, domów miał wiele. A zapytany o tę wędrówkę odpowiada:
,, Wędruję.
Pytają po co wędrujesz? Dokąd zmierzasz?
A ja im nie odpowiadam i idę dalej.
Zbyt długo trwa moja podróż, abym mógł się wytłumaczyć.
Mijam domy pełne dziecięcego jazgotu,
jadłodajnie, hulaszcze karczmy i burdele.
Idę i trzymam w dłoniach tobołek. (…).
Idąc spotykał różnych ludzi, dobrych i złych, młodych i niebieskookiego starca:
,,(…) Od tego czasu każdy krok stał się milą,
a każdy zakręt zaczajoną niewiadomą,
i już jestem pewny, co mam w tym tobołku,
czy na pewno miłość, a może tylko garść
zasuszonych nasion dzikiego zboża.
Mój ruchomy dom „.
Mój brat poeta – wędrowiec spotykał tez miłość. Napisał więc
,, Wiersz o miłości”. Dedykując go miłości pierwszej, a może drugiej, a może…
,, Chciałbym napisać wiersz o miłości
lecz między
chciałbym porozmawiać
aby wiersz był bardziej miłosny,
ale między
powinienem dotknąć ciebie
by wiersz nie był bezgłośny,
ale między
głos nasz winien brzmieć donośnie,
ale między
raz powinniśmy usnąć na godzin kilka
po przeżytej żądzy,
lecz między
wierszem, miłością, ciałem, naszym głosem,
pomiędzy naszą miłością
widmo rzymskich sandałów krąży
i przydeptuje każdy na nowo rozpoczęty wiersz miłosny”.
W 1981 roku urodziła się córka:
" Daliśmy jej na imię Sybil, a na drugie Janina
gdyby był syn miał mieć po jednym dziadku Andrew,
a po drugim Witold.
To były poważne i przemyślane wybory.
Tak więc, córka moja Sybilka
jeszcze w brzuchu matki przygotowywała się do poważnych decyzji,
aby się szczęśliwie urodzić,
nie za wcześnie, a potem przez długi czas dawać nam szczęście,
najlepiej niezmącone szczęście (...)”.
Szczęście zostało zmącone przez Stan Wojenny w Polsce. Lisa, Amerykanka z Cincinnati nie dobrze znosiła wszystkie ograniczenia tamtych czasów. Zapadła decyzja o wyjezdzie za Wielką Wodę.
,, Po raz pierwszy chciałem być
policjantem,
a było to w Newport w stanie Kentucky.
Za Ohio,
ta mała dystynkcja znaczy, że byłem już na
Południu.
Gdy tak szedł Dziesiąta ulicą z rewolwerem
nie zapiętym
w kaburze prawa, choćby skórzanej, ale jednak
chciałem,
a było to już po paru miesiącach zmywania naczyń
u Frischa (…)”.
Sybilka zapominała pierwszych polskich słów: na mleko mówiła już milk… Było trudno. Bardzo trudno. I dramatyczna decyzja:
,, (…) Ja wróciłem do naszego starego miejsca.
I latami zawodziłem.
Kołysałem się z boku na bok.
Tańczyłem jak kaczka.
jak stary jeż, a właściwie prychałem.
Pisałem komiczne poematy.
Pisałem tragiczne wiersze, a myślałem że to dobre piosenki dla córki.
Problem w tym, że gołębie,
które miały donosić moją poezję ginęły nad Atlantykiem.
Powiedziała mi któregoś dnia gdy dorosła, ze czekała na mnie przez lata (…)”.
Teraz: ,, (…) Od czasu do czasu przysyła mi własnoręcznie zrobione zdjęcia.
Jej świat jest inny. Jest daleki.
Chyba robi ujęcia trzysetką, albo jeszcze dłuższym obiektywem.
Napisała , ze jest już dorosłą kobietą. Żarcik.
Oczywiście, jest wciąż małą dziewczynką o niebiesko – szarych oczach (…)”.
Najnowsza książka mojego brata: ,,Córka . Daughter”,to wielka ,szczera tęsknota za tym co minęło. I żal, że można było inaczej. I że czasem los bywał paskudny.
,,( ...) Dzisiaj poczułem twoja nieobecność
i wszystkie te dotyki dziecka, potem dziewczynki
a jeszcze pózniej doroslej kobiety, która głaskała korę
starej jabłoni w domowym ogrodzie,
gdy stała w długiej fiołkowej sukni,
sięgając po niedojrzale jeszcze jabłko(…)”.
Dzieci, te mieszkające blisko, czy w dalekim kraju na ogół nie wiedzą o nas, rodzicach zbyt wiele albo nic nie wiedzą. Warto więc może czasem wszystko uporządkować.
,, Dobrze wiedzieć, że są sprawy, które trzeba
prędzej lub pózniej uporządkować.
Na przykład liście na podjezdzie przed domem,
lub podobne do nich listy na biurku.
Liście można włożyć pomiędzy karty ulubionej książki
- gdy poleżą w ich zacisznym cieple stron,
nabiorą polotu dobrej powieści,
staną się mile i delikatne w dotyku. (...)”
Sybilka na pewno pamięta, że milk to mleko. Zna pewnie jeszcze kilkanaście polskich słów. To jednak za mało do zrozumienia historii swego ojca. Dlatego książka ta wydana jest w wersji dwujęzycznej ( polski/english).
Portret Zbigniewa Joachimiaka, autor Zbigniew Kresowaty
biografia: - link https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Joachimiak
Poeta, tłumacz, krytyk, wydawca, redaktor, antykwariusz.
...
Notka o książce: ,, Córka. Daughter", Zbigniew Joachimiak, Fundacja Światło Literatury, Gdańsk 2021.
ISBN 978-83-962023-1-4, Książka wydrukowana przy pomocy finansowej Samorządu Województwa Pomorskiego.
Książka jest dostępna - można ja zamówić wysyłając emaila na: joalike@gmail.com
Z języka polskiego na język angielski tłumaczyła: Anna Zofia Gąsienica - Byrcyn ( wykładowca języka polskiego i literatury polskiej w USA).
Sybilka
Inne tematy w dziale Kultura