No cóż, jest jak pisałem. Nasza reprezentacja w "dowolnym" składzie prezentuje kosmiczną siatkówkę. Gdyby jeszcze Kurek wchodził na zmiany do drugiej linii za środkowego ;))
Kilka słów na temat otoczki meczu:
- Tillie powołał na mecze ze Stanami Zjednoczonymi i Rosją grupę 13 zawodników, w której zabraknie Earvina Ngapetha, enfant terrible francuskiej siatkówki oraz Jenii Grebennikova, Stephena Boyera i Nicolasa Le Goffa.
"Starałem się dokonywać roszad, jednak niektórzy zawodnicy są bardziej zmęczeni od innych, dali dużo z siebie zarówno w klubach jak i reprezentacji. Mecze VNL były bardzo trudne. Potrzeba im odetchnąć i nabrać tlenu, wszyscy muszą być gotowi na turniej kwalifikacyjny w Gdańsku, gdzie zmierzymy się z mistrzami świata - Polską” - przypomina Lauent Tillie.
- Francja kilka dni temu pokonała dwukrotnie USA
- płaksiwe oświadczenia trenera o niekorzystnych godzinach meczy były sygnałem panującej w zespole paniki
- Francja rozpoczęła rozgrzewkę przedmeczową pół godziny (?) wcześniej /może chodziło także o zapoznanie się z atmosferą hali, czy to nie był błąd ?/
O samym meczu:
To przerażenie Francuzów pogłębiało się z upływem meczu. Twarze rezerwowych przypominały twarze Brazylijczyków w czasie mistrzostw świata - wstyd, przerażenie i bezsilność.
N'Gapeth w pierwszym secie uśmiechał się jeszcze głupkowato i drwiąco, kiedy Muzaj zbijał mu nad rękami, ale już od drugiego seta nie uśmiechnął się ani razu. Przechodząca piłka wpadła w ręce Leona, który oburącz "wsadził" ją nad dłońmi N'Gapetha. Nie dość , że biedak i tak wpadł w siatkę, to jeszcze obrócił się w szoku sprawdzając, czy to człowiek wyskoczył wyżej niż On.
Sytuacja kiedy dostał pod rząd 4 czapy, to był szczyt Jego możliwości - zgrabne wyjście za linię boczną i trafienie w bok przedramion Bieńka - piłka ląduje minimalnie na aucie.
Pozostali atakujący jak Boyer również nie dawali rady. Po prostu byli za słabi fizycznie. Tak, już za nami są czasy kiedy polscy chudzielcy stawali przeciwko "brazylijskim wieżowcom".
Przekomicznie wyglądał jeden z bloków - Leon, Muzaj, Bieniek.
Ich zasięgi to: dwa razy po 380 cm i raz 350. Widząc taki blok przed sobą, większość zawodników może tylko zapłakać. ;)
Jest jeden element, w którym Francuzi byli bardzo dobrzy, co świadczy że strach nie paraliżował ich całkowicie. - gra w obronie .
Niektóre akcje były przepiękne, ale znowu - powołując się na Bieńka (pewnie znał już statystyki) Polska i w tym elemencie była lepsza.
Polska drużyna.
Napiszę w punktach:
- zaczyna chyba przebijać się moja uwaga o bzdurności pozycji "atakujący". To raczej Leon na lewym był atakującym. W końcu ! Wraca stare. ;)
- kolejna rzecz o której pisałem - olbrzymie zagrożenie na jednej połowie siatki i armata na pozostałej. Taką sytuację pokazałem na zdjęciu,, które jeszcze omówię.
- nadal błędy w ustawieniu do obrony, ale znacznie lepiej
- o bloku szkoda gadać, może tylko wskazać na przerażającą skuteczność Bieńka(jeden błąd techniczny przy zbiciu N'Gapetha)
- serwy czyniły szkody nawet kiedy wydawały się marnymi flotami. Póki co mistrzem "bomb" jest Kubiak. (biedny kolega Zawadzki;)
- Drzyzga, zdarzyły mu się złe wybory, ale zaczyna łapać kontakt z Leonem, a wystawa ze zdjęcia....bajka. Do tego dobre bloki.
- i na koniec coś, czego chyba w życiu nie widziałem, nawet w wykonaniu Sergio.
Wojtaszek - dla mnie duże zaskoczenie, bo mimo że lepszy od Zatorskiego, to jednak nie jakiś pistolet. To co robił w meczu z Francją przechodzi ludzkie pojęcie. On nawet "popychał" Kubiaka ustawiając Go na boisku. Dawał asekurację na prawem ataku i zaraz potem biegł do linii na lewej obronie. Noż qwa jak jakiś wariat ! ;)) W akcji na lewym, w asekuracji Leona skoczył na 2-gi m jak jakiś pieprzony delfin. ;) I sięgnął. Szczena leżała mi na podłodze.
Załączam w notce skrót meczu, bo oczywiście bałwany (Polsat i TVP)nie dali nawet w nocy powtórki meczu. Obejrzałem tę zbitkę z 5 razy, a akcję z Muzajem z 50 razy ;). Omówię krótko tę akcję, ale kończąc ocenę meczu - to była tylko zapowiedź kosmicznej gry jaką będzie prezentować polska siatkówka przez najbliższe lata. Reprezentacja powinna grać mecze tylko z Rosją, bo tylko Rosja dorasta do gry z tymi zawodnikami ;). Każdy trener, który poprowadzi tę drużynę ma niesamowite możliwości eksperymentowania z taktyką gry, czynić widowisko piękniejszym i piękniejszym. Kibicom piłki kopanej obserwującym potykanie się o piłkę kopaczy, można tylko współczuć męczarni. Vide Legia.
Akcja o której pisałem zaczyna się w 7 minucie. Po nieudanym bloku na lewym skrzydle następuje pokaz kosmicznej gry.
- piłkę nagrywa Leon
- w tym czasie Kubiak i Bieniek błyskawicznie odskakują od siatki
- Bieniek dokonuje zwodu "kazaczok" i wszyscy TRZEJ ! idą ławą do ataku na lewej połowie siatki: Kubiak (na szybką), Bieniek, Leon(na szybki pipe)
- na prawym skrzydle spokojnie nabiega Muzaj
I tu następuje majstersztyk - Drzyzga od Leona dostał piłkę na 3 m. Mimo to wystawia do tyłu Muzajowi idealną piłkę. Muzaj ma KORYTARZ stworzony przez zajętych 3-ma atakującymi na lewym skrzydle Polakami. Prawie bez bloku wali siekierę między nogi Grebiennikowa. To wszystko w takt okrzyków publiczności "raz-dwa-trzy". Poniżej - tak to wygląda przy tragicznym bloku Francuzów, ze schowanym ze strachu głowami.
Jest jeszcze jedna podobna akcją (4:20 filmiku):
- serw odbiera na palce Kubiak (średnio)
- i znowu Drzyzga z 2 m wystawia do tyłu do Muzaja, na pojedynczy blok, ale N'Gapetha
- kafar muzajowy, nie ma czego zbierać.
Na co warto zwrócić uwagę - każdy francuski blokujący jest "zawieszony" na pojedynczym bloku. A jak mogli inaczej, kiedy Drzyzga "powinien" zagrać przed siebie do Asów - Leona i Bieńka ?
Z tym się nie da wygrać. Świat jest biedny. Ja bym nie wiedział co z tym zrobić....podnieść siatkę wyżej, może to by coś dało.
Inne tematy w dziale Sport