Temat Maxów interesuje mnie w nawiązaniu do Smoleńska i chociaż już jakiś czas temu pojawiła się kolejna ciekawa informacja, to ta najnowsza, to czad. W zasadzie wszystko jest w tytule ;), a te wcześniejsze info to uziemienie Max-ów w Kanadzie przesunięte jeszcze bardziej, bo do sierpnia, a druga - Boeing szacuje straty już w miliardach dolarów.
A zaczęło się tak pięknie, tak klasycznie jak w Smoleńsku i Soczi, ale w Boeingu to wiadomo - hamerykański, to nie ma prawa się psuć, czy posiadać błąd konstrukcyjny. Jednak okazało się, że "błąd pilotów i do tego nie byli dobrze wyszkoleni", tym razem nie przejdzie. Mając na uwadze mataczenie i dziwne żydowskie związki firmy remontującej czujnik AOA, optowałem za błędem w oprogramowaniu. Błędem, który umożliwia atak hakerski. Nic nowego, bo były już takie przypadki - o ile pamiętam chodziło o pokazanie luki w zabezpieczeniach samolotów. Tym razem jednak zwyciężyła inna koncepcja, która jest też wystarczająco sensacyjna. I z tą "info na dziś" moje podejrzenia trochę się zgadzają. Już piszę o co chodzi, w skrócie. ;)
Ujawniono, że Boeing wyłączył alarmy mówiące o uszkodzeniu czujnika kąta natarcia, tego właśnie czujnika AOA, który jest obwiniany o zaistniałe katastrofy. Mało, że wyłączył sobie alarmy, to nikogo z użytkowników o tym nie poinformował.
Można wyłączać alarmy ? Można jak widać. A jakby tego było mało, to w FAA była grupa inspektorów sygnalizująca problem, ale tak jakoś ...nie mogli się przebić wyżej, do osób decyzyjnych. Szczegółowo np w tym artykule:
Boeing had turned off the alerts which, in previous versions of the 737, informed pilots if a sensor known as an “angle-of-attack vane” was transmitting errant data about the pitch of a plane’s nose. In the MAX, which featured a new automated stall-prevention system called MCAS, Boeing made those alerts optional; they would be operative only if carriers bought additional safety features.
To już tylko krok do dodawania w samochodach hamulców, w opcji.
The same message alluded to the FAA’s power: “We need to discuss grounding [Southwest’s] MAX fleet until the AOA Warning System is fixed and pilots have been trained” on it and related displays.
The email discussions, previously unreported, were fleeting red flags raised by a small group of front-line FAA inspectors months before the Ethiopian jet nose-dived last month. The concerns raised by the FAA inspectors never progressed up the agency. Within days, they were dismissed by some involved in the discussions who concluded that the alerts provided supplemental pilot aids rather than primary safety information, and therefore no additional training was necessary. During that stretch and beyond, Boeing and the FAA continued to publicly vouch for the aircraft’s safety.
https://www.zerohedge.com/news/2019-04-28/boeing-didnt-tell-southwest-or-faa-it-had-disabled-critical-safety-alerts-737-max
No nie wiem, czy to już jest ta "prawdziwa prawda" ?
Autor artykułu jeszcze stawia pytania, podobne jak niektórzy stawiają w Polsce, w sprawie KwS. On jeszcze nie wie, że....wszyscy wszystko wiedzą.
But will either the FAA or Boeing be held accountable for this neglect? That remains to be seen...
Inne tematy w dziale Technologie