Łódź, 21 X 2007
„Straszna sensacja! Ziemia się kręci!
Szlagier szlagierów! Superfilm!"
Dwa lata temu, podczas spotkania z redakcją, Marek Koterski powiedział: „jestem zresetowany". Tak nas uradowała ta lakoniczna, psychofizyczna charakterystyka - że uczyniliśmy ją leitmotivem numeru.
A ja wciąż czuję się „po powrocie" - i właściwie mówię o sobie podobnie: „jestem zdezaktualizowany". Jest mi potrzebny szybki, solidny upgrade, service pack, a może wręcz reinstalacja.
Postanowiłem zająć się sprawami pilnymi - i najpilniejszymi - ponieważ na więcej nie starcza mi czasu. Zamykam w szafie kilka niedawnych priorytetów: moją niedoszłą beletrystykę (gdzie jest szósty rozdział?), cały indeks Mądrych Ksiąg, wraz z połową brytyjskiej kinematografii. Niech czekają cierpliwie - na lepsze czasy. Czy do szafy trafi niniejszy kanał? Szkoda by było...
Wyniki wyborów - tytułowa straszna sensacja.
Niezbyt zaskakujące. Podobnie jak niezbyt zaskakujący będzie „triumf" LiD w „Wyborach 2011". Ludność uwierzyła, że w Europie istnieje tylko te kilka wariacji, że wszystko musi być w wersji light czy z przedrostkiem „centro-" - więc prędzej czy później „spotkamy się na tamtym świecie" i, zamiast partii, zaczną się liczyć frakcje partyjne - wkrótce okaże się, że neokonserwatyzm to prawica, a liberalizm to tak naprawdę lewicowy odchył... „Life is a cabaret, old chum".
Nie przeraża mnie perspektywa rządów PO - przeraża mnie powszechny entuzjazm ludu pracującego miast i wsi. Nie można szybować ze swoją radością tak wysoko: upadek będzie zbyt bolesny. A upadek nastąpi - kto myśli przeciwnie, ten jest regularnym idiotą. Oczywiście, istnieją inne możliwości - np. że politycy Platformy uprawiać będą grabież w euro-amerykańskim stylu: po cichu, w białych rękawiczkach, na grube miliardy... chociaż nie sądzę, za ciency są w uszach i za dużo „szumów" (vide: Lem) przedostało się do Parlamentu (na plecach liderów). Nihil novi.
Pytanie najważniejsze: czy jutro wstanie słońce?
Inne tematy w dziale Polityka