Od półtora roku na Ukrainie konflikt wojenny utknął w miejscu, ale wygląda na to, że to powoli ostatnie takie chwile.
Już jakiś rok temu na łamach bloga pisałem, że Rosja wcale nie jest taka słaba jak przedstawiają to zachodnie media i sytuacja na froncie szybko się zmieni, a wtedy Ukraina była przecież w uderzeniu. Jak widać miałem rację, a Rosjanie przestawili swoją gospodarkę na produkcję wojenną. To tymczasowo pomaga utrzymać gospodarkę, chociaż obecnie Kreml na działania wojenne wydaje blisko trzy razy więcej pieniędzy niż na wojnę w Afganistanie, która doprowadziła przecież do rozpadu ZSRR.
Obecnie konflikt na Ukrainie praktycznie utknął w miejscu od roku czasu. Żadna ze stron nie może praktycznie zdobyć większej ilości terenu. Taka sytuacja jednak nie potrwa długo. Rosjanie szykują na lato ogromną ofensywę, również z żołnierzy powołanych do wojska jesienią i zimą, bo ich przeszkolenie trochę trwa. A jak wiemy generałowie lubią wiosnę i lato na przeprowadzenie dużych operacji. Już tegorocznego lato pokaże nam, że Ukraina znalazła się w bardzo trudnej sytuacji na froncie.
Za naszą wschodnią granicą czeka nas więc ogromna eskalacja konfliktu. Najgorzej chyba będzie w okolicach wrzesień - grudzień i wówczas pod koniec tego okresu może dojść do krótkiego starcia pod naszą wschodnią granicą z wojskami rosyjskimi. Dodatkowo również swoje może dorzucić konflikt lokalny w Mołdawii, gdzie również Moskwa może spróbować przewrotu politycznego. A przyczółek w Mołdawii może Rosji ułatwić atakowanie Ukrainy z południa i zająć niektóre tereny przy Morzu Czarnym.
Dodatkowo w Kijowie prawdopodobnie dojdzie do drugiego Majdanu. Wściekli obywatele będą chcieli powołania nowego rządu, a obecne władze utrzymają prawdopodobnie jedynie zachodnią część kraju ze stolicą we Lwowie, bo nawet Kijów i Odessa znajdą się w rękach rebeliantów. Ukraina po wojnie będzie więc znacznie mniejszym państwem niż obecnie i straci około 40% terytorium. Dodatkowo dla nas dużym problemem może być ponowny ogromny napływ imigrantów z Ukrainy ze względu nam dużą eskalacją działań wojennych.
Także jak widać wojna na Ukrainie dopiero wkroczy we właściwą fazę, a może być nawet użyta broń atomowa, na szczęście chyba ta najmniejsza w kilku miejscach w kraju. Rosję jednak ostatecznie pomimo częściowego zwycięstwa na Ukrainie i tak czeka rozpad za kilka lat na kilka lub nawet kilkanaście mniejszych krajów, choć nie stanie się to szybko.
Zapraszam na mój film na YT odnośnie powołań do wojska - https://www.youtube.com/watch?v=v47TYjM7RsQ&t=1s
Inne tematy w dziale Rozmaitości