Coraz mniej kibiców ogląda mecze piłki nożnej w telewizji. Dlaczego tak się stało?
Wyniki badań z ostatnich lat są zatrważające. Od kilku sezonów liczba widzów przed szklanym ekranem mocno spada. Już w trakcie pandemii w 2021 finał Ligi Mistrzów w 2021 roku pomiędzy Chelsea i Manchesterem City był najmniej chętnie oglądany w historii, jeśli chodzi o największe kraje na kontynencie. Nawet na Wyspach Brytyjskich, czyli mekki futboli, liczba widzów, którzy zerknęli na transmisję (8,7 mln) - płatną w telewizji i otwartą na YouTubie - spadła o 24 procent w porównaniu do 2019, a więc czasów sprzed pandemii.
Teraz jest niewiele lepiej. W 2023 również nastąpił spadek. Finał Ligi Mistrzów Manchester City - Inter Mediolan oglądało łącznie 2,61 miliona widzów. W porównaniu do poprzednich sezonów średnia widzów spadła o kilkanaście procent. Tak samo Mundial w Katarze. Jesienny mundial w Katarze oglądało w kanałach Telewizji Polskiej średnio mniej widzów niż rozgrywany latem turniej w Rosji w 2018 roku. W 2022 było to średnio 3.15 miliona widzów, a w 2022 zaledwie 2.83. Trend spadkowy jest widoczny i to nie tylko w naszym kraju.
Przyczyn jest na pewno kilka. Pierwsza z nich to masowy spadek oglądalności w ogóle telewizji. Większość osób przenosi się do oglądania platform streamingowych lub Youtube, gdzie znajdzie wygodne dla siebie treści szybko i bez przeszkód. Druga to kompletne zakodowanie rozgrywek piłkarskich. Teraz, żeby oglądać wszystko, trzeba mieć wykupione dwa pakiety, a nawet trzy - w C+, Polsat Sport Premium i Viaplay. Dla zwykłego przeciętnego fana to koszt nie do udźwignięcia w postaci ponad 200 zł miesięcznie, kiedy ma się inne bardziej przyziemne wydatki. Mnie stać, ale wielu młodszych kibiców już nie.
Większość obecnych starszych kibiców wychowała się w latach 80 i 90-tych, kiedy piłka nożna była dostępna w ogólnej telewizji. Mecze Ligi Mistrzów, hitowe spotkania lig zagranicznych czy europejskich pucharów, a nawet naszej ligi, były też szeroko pokazywane w weekendowym paśmie w najlepszym czasie, szczególnie w niedzielę wieczorem. Teraz jest tego jeszcze więcej, bo nawet można obejrzeć niższe ligi, ale wszystko jest zakodowane. Młody człowiek, z niezbyt bogatej rodziny nie ma więc jak zainteresować się piłką nożną jak starsze pokolenie. Oglądanie meczów na streamach z arabskim komentarzem to nie to samo.
Swoje na pewno też zrobiła pandemia. Od tego czasu oglądalność piłki wyraźnie spadła. Restrykcje wzbudziły potrzebę robienia czegoś więcej, niż siedzenie przed ekranami. Problemem jest też fakt, że najlepsze ligi europejskie zdominowały te same drużyny. Od lat w Anglii wygrywa Liverpool albo City, w Hiszpanii Real albo Barcelona, we Francji PSG i we Włoszech Juventus, chociaż to ostatnio się zmieniło. Ale nadal w czołówce są wielkie potęgi jak Inter, Milan i Napoli. Także czasami zdarzy się jakiś casus w postaci Leicester City jak w 2015 czy dwukrotnie Atletico Madryt w Hiszpanii i teraz Bayer Leverkusen w Niemczech, choć to bardziej wyjątek od reguły.
Dodatkowo swoje też zrobiło na pewno próby powołania Superligi, czyli rozgrywek przeznaczonych tylko dla największych i najbogatszych. Także przenoszenie meczów pucharowych i towarzyskich do Azji spowodowało niechęć niektórych bardziej tradycyjnych kibiców do oglądania piłki nożnej.
Inne tematy w dziale Sport