Rolnicy wykorzystywani przez PiS

Strajki w Europie Zachodniej trwają już praktycznie od wiosny tamtego roku. Pierwsi wyruszyli na trasę rolnicy w Holandii, którzy słusznie sprzeciwiali się chorej ideologii klimatycznej poprzedniej premiera. Poprzedni premier Holandii w głównej mierze właśnie przez swoja postawę wobec rolników przegrał z kretesem ostatnie wybory, a w Holandii wybory wygrała skrajnie prawicowa partia. Nie wiadomo jeszcze kto tam zostanie nowym premierem, bo mamy pat polityczny, ale widać wyraźnie pewien trend polityczny, który nadaje wieś.

Po rolnikach holenderskich na ulicę ruszyli ich koledzy we Francji, Niemczech i Włoszech i Hiszpanii. Protesty są bardzo gwałtowne. Polska telewizja i media praktycznie o nich nie informowały, a policja wobec protestujących również była bardzo brutalna. Na urzędy lała się gnojówka, przed budynkiem Parlamentu Europejskiego płonęły opony, słoma, a rolnicy smażyli sobie kiełbaski. Blokowane są również ulice zachodnich miast, a w sklepach powoli brakuje towarów z powodu blokady krajowych dróg. W Polsce rolnicy mają zablokować największe centrum dystrybucyjne Biedronki.

O ile protest przeciwko Zielonemu Ładowi jest nawet zrozumiały, to w Polsce w rolnictwie od dawna źle się działo. Upadają małe firmy, a większość przestawia się na produkcję wyłącznie dla siebie. Dystrybucją żywności zaczyna zajmować się tylko wielkie korporacje, co nie jest dla nas dobre. Są bardzo duże różnice w skupie i w sklepach, a większość różnicy zbierają marże, czyli chciwe firmy handlowe. Wystarczy zobaczyć i się dowiedzieć, który z szefów tych firm kupił sobie ostatnio nowe sportowe auto premium czy nowy dom.

O strajk w rolnictwie prosiło się od dawna. Tylko ciekawe, że jak rządził PiS, organizacje rolnicze siedziały cicho. Teraz jak zaczął rządzić rząd KO - TD - Lewica nagle rolnicy w Polsce się obudzili. Czy słusznie? Na pewno tak, ale w Polsce rolnicy powody do strajki mieli nawet 3-4 lata temu. Teraz to śmierdzi na kilometr ustawką PiSowską, która chce mocno zaszkodzić nowemu rządowi. Zresztą pisałem, że PiS będzie wykorzystywał swoje grupy do walki z nową władzą. Teraz to są rolnicy, a następnie mogą być bojówki kibolskie, tak jak to było w latach 2011-2014.

Rolnicy na pewno w swoich sprawach demonstrują słusznie, ale w społeczeństwie na zrozumienie nie mogą liczyć, bo Polska od dawna jest podzielona przez liberałów na zwalczające się grupy. Podobnie było jak strajkowały pielęgniarki czy niepełnosprawni, którzy teraz czekają na powiększenie głodowej renty socjalnej. Blokowanie ulic na pewno rolnikom nie pomoże, a bardziej przydałoby się zablokować Sejm lub domy polityków europejskich.

Zapraszam na mój film o możliwym zamachu w Europie - https://www.youtube.com/watch?v=ZDuxFkaivBg