Mało kto się spodziewał oprócz moich prognoz, że po 5 lutego czeka nas w Polsce dość spory atak zimy na dużym obszarze naszego kraju.
Pewnie mało kto wierzył w moje prognozy mówiące o tym, że po 5 lutego czeka nas większy atak zimy. Przecież większość portali sugerowała, że zima praktycznie do Polski już nie wróci i w przyszłym tygodniu czeka nas prawdziwa wiosna z temperaturami powyżej ośmiu stopni. Oficjalne prognozy w weekend nagle diametralnie się zmieniły i co ważne widać wyraźnie istotny powrót zimy, tym razem w wersji śnieżnej i wietrznej. Tymczasem o tym wspominałem już od grudnia, że w lutym czeka nas największy atak zimy, ale po kolei.
Wszystko zacznie się już w poniedziałek, kiedy nad południową częścią kraju znajdzie się front atmosferyczny. To właśnie za frontem do północnej połowy kraju spłynie nieco chłodniejsze powietrze polarno-morskie. Ono również spowoduje obniżenie się izotermii i przez to spore śnieżyce w północnej części kraju. Po śnieżycach obniży się również temperatura, a nocami chwyci nawet większy mróz, zwłaszcza od środy. Chciałoby się zapytać tych wszystkich synoptyków, gdzie ta obiecana wiosna? Bo czeka nas atak zimy i to dosyć wyraźny.
Na razie modele pogodowe pokazują, że spływ zimna ma być dosyć krótki, bo tylko dwa dni, ale moim zdaniem on przedłuży się na kolejne i nawet się pogłębi, zwłaszcza nocami i nad ranem może być bardzo zimno. Na północy Polski może spaść nawet kilka centymetrów śniegu i śniegu z deszczem, co wieczorami spowoduje, że będzie dosyć ślisko i niebezpiecznie, zwłaszcza na drogach i chodnikach. Dodatkowo w niedzielę, poniedziałek i jeszcze we wtorek może wiać bardzo silny wiatr, który będzie potęgował odczucie chłodu.
Także zamiast zapowiadanej wiosny przez różnych szarlatanów, w północnej i centralnej Polsce czeka nas raczej powrót zimy, na szczęście jeszcze na razie w lekkiej wersji. Piszę na razie, bo prawdopodobnie jeszcze w drugiej dekadzie lutego spodziewam się jeszcze mocniejszych spływów arktycznego powietrza, związanych ze styczniowym rozpadem SSW. Dobrą wiadomością jest fakt, że wreszcie od połowy tygodnia wiatr powinien się uspokoić i powinno być też wreszcie zdecydowanie mniej opadów niż w pierwszym tygodniu lutego.
Jak widać zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, a moim zdaniem nadchodzący atak zimy będzie dużo dłuższy niż sugerują to pogodowe modele. Być może potrwa nawet do 8-10 marca z małą przerwą pod koniec lutego, ale już dawno pisałem o tym, że druga część zimy wbrew oficjalnym prognozom sprawi nam jeszcze sporą niespodziankę, chociaż już co niektórzy zdążyli pożegnać zimę, tak samo jak lato w połowie sierpnia 2023. Pogoda jednak lubi zaskakiwać, czego świadkami będziemy w nadchodzącym tygodniu.
Zapraszam też na mój film na YT odnośnie możliwego ataku bronią EMP na Ukrainę - https://www.youtube.com/watch?v=NyJ4cQdqoHA
Inne tematy w dziale Rozmaitości