Za kilka dni miniemy półmetek meteorologicznej zimy. Pierwsza część była dla nas łaskawa, ale w drugiej zima pokaże swoje pazurki. Prognoza z kart tarota i astrologii.
Co prawda większość ludzi uważa, że zima rozpoczyna się 21 grudnia, ale ci, którzy zajmują się meteorologią bardziej szczegółowo uważają pory roku meteorologiczna za bardziej miarodajne, a więc te, które rozpoczynają się wraz z początkiem miesiąca, czyli na przykład 1 grudnia, kiedy rozpoczyna się meteorologiczna zima i trwa do 28-29 lutego. Tak samo jak wiosna trwająca od 1 marca do 1 czerwca. Dlatego za kilka dni czeka nas półmetek tej białej pory roku, która do tej pory była dla nas dosyć łaskawa, bo dosyć ciepła, choć jednocześnie deszczowa i bardzo wietrzna. Teraz pora na zmiany.
Obecnie mamy do czynienia z bardzo dużym atakiem mrozów, ale on nie ma nic wspólnego z ostatnim rozpadem SSW, bo ten poczujemy dopiero za około 4-6 tygodni. Co prawda ten spływ chłodnego powietrza jest dosyć wyraźny, jednak będzie dosyć krótki, gdyż już od środy czeka nas niewielka odwilż, więc bardzo mroźna zima na szczęście długo z nami nie pobędzie. Jednak mróz musi robić wrażenie, bo przecież mamy nad ranem spadki temperatur nawet poniżej -20 stopni, zwłaszcza na terenach otwartych, jak torfowiska i kotliny górskie.
A jak zapowiadają się kolejne tygodnie? Widać wyraźnie, że zima zacznie pokazywać swoje pazurki. Co prawda jeszcze w styczniu czeka nas pogoda w kratkę, bo raz będzie cieplej, by za chwilę znowu mogło się ochłodzić, a więc aura nie będzie mogła się zdecydować w którą stronę pójść. Taka w sumie przeplatanka co kilka potrwa najbliższe dwa-trzy tygodnie, a więc nie zapowiada się aura dobra dla naszego zdrowia. Temperatura może skakać, a dodatkowo co jakiś czas może popadać deszcz albo deszcz ze śniegiem.
Aura powinna diametralnie się zmienić po styczniowej pełni, kiedy powinniśmy pójść w kierunku bardziej trwałej zimy. Pierwsza i druga dekada lutego przyniosą już prawdziwe mrozy, nawet do -30 stopni nad ranem, więc rozpad wiru polarnego poczujemy naprawdę mocno, a spływ zimnego powietrza może być największy od lat. Dobrą wiadomością jest to, że w drugiej połowie zimy wreszcie będzie mniej wszelkich opadów, a zdecydowanie więcej słońca i sucho, co zresztą zapowiadałem w prognozie sezonowej na zimę, że ta pora roku przyniesie w pewnym czasie więcej stabilnej pogody, ale widać ją częściowo dużo chłodniejszą niż ostatnie.
Także jak widać aura przestanie żartować. Niewielkie ocieplenie w wersji suchej widać od trzeciej dekady lutego, ale to nie będzie jeszcze koniec chłodów, bo nawet pierwsza dekada marca może nam przynieść ostatnie podrygi zimy, choć jednocześnie dosyć treściwe. Ostatecznie więc zima w drugiej części sprawi nam niespodziankę, której nie było od lat, a co niektórzy operujący sezonowymi prognozami mogą być zaskoczeni takim obrotem spraw.
Zapraszam też na swój ostatni film z przepowiedniami o cenach benzyny - https://www.youtube.com/watch?v=N4V7Qs6Y57w
Inne tematy w dziale Rozmaitości