Mamy za sobą najdłuższy i największy atak zimy od 2010 roku. To jednak nie wszystko, a właściwy atak mrozów dopiero nas czeka
Dawno nie było takiej zimy na przełomie listopada i grudnia. Ostatni raz tak długi atak mrozów ze śniegiem zdarzył się podczas pamiętnej zimy w 2010 roku. Od tego czasu było w tym okresie raczej dosyć ciepło, a atak duży atak zimy jest raczej zaskoczeniem, chociaż przy rozpoczęciu anomalii El Nino być nie powinien, gdyż już w prognozie na zimę sugerowałem, że będzie zdecydowanie chłodniejsza niż kilka ostatnich. I na razie nawet ostatnio IMGW zaznaczyło również zimę jako o wiele chłodniejszą niż w minionych latach.
Pierwszy atak zimy mamy w tym sezonie już za sobą, co nie oznacza, że to koniec jak niektórzy fani białej pory roku myślą. Kolejny atak chłodów jak pisałem będzie w okolicach trzeciej dekady grudnia, a więc tuż przed Świętami, a i w okresie świątecznym jak pisałem będziemy mieli w Polsce prawdopodobnie lekką zimę, a może nawet popadać śnieg, zwłaszcza w drugi dzień Świąt. Nie będzie to jakąś duża zima, ale będziemy z pogody zadowoleni i w sumie dobrze, że w tym okresie ominie nas jesienna słota.
A co będzie dalej w pogodzie? Prawdopodobnie na przełomie roku 2023/2024 dojdzie do zjawiska zwanego Nagłym Ociepleniem Stratosferycznym, co mniej więcej oznacza rozbicie wiru polarnego, w którym uwięzione jest bardzo zimne powietrze. Jego rozpad powoduje, że właśnie te masy powietrza po jakimś czasie (około 4-8 tygodni) spływają na niższe północne szerokości geograficzne, w tym na nasz region lub na Amerykę Północną. Ostatnio w 2023 roku dostało się nam, a przez NOS mieliśmy kolejną chłodną wiosnę.
Niewykluczone, że rozbicie wiru polarnego przyniesie nam jeszcze większy atak zimy niż teraz na przełomie stycznia i lutego. Kiedy dokładnie on nastąpi? Według moich prognoz tarotowych wynika, że w najchłodniejszym okresie roku, a więc koło 20 stycznia - 10 lutego. Wówczas po dosyć ciepłej i deszczowej drugiej połowie stycznia w trzeciej dekadzie dojdzie do przebudowy pola barycznego, a do Europy zacznie płynąć bardzo zimne powietrze z północy kontynentu. Nocami nawet możliwe spadki temperatur do -20 stopni.
Taka zima potrwa prawdopodobnie do drugiej dekady lutego. Później jest spora szansa na to, że powoli będziemy szli w kierunku wiosny, a przełom lutego i marca przyniesie zdecydowanie więcej powiewów zielonej pory roku niż w ostatnich latach. Chociaż jeszcze w drugiej połowie marca jest możliwy jakiś spływ zimnego powietrza i duże ochłodzenie, to będzie już jednak ostatnie pożegnanie zimy, bo kwiecień 2024 szykuje się znacznie cieplejszy niż w ostatnich latach.
Zapraszam na mój ostatni film na YT - https://www.youtube.com/watch?v=MVB64bgckfA&t=5s
Inne tematy w dziale Rozmaitości