Wraz z nową władzą być może od Nowego Roku zacznie się zmieniać układ sponsorski w polskim żużlu.
W ostatnich latach Motor Lublin całkowicie zdominował rozgrywki żużlowe w naszym kraju. Lublinianie dwa razy z rzędu zdobywali tytuł Drużynowego Mistrza Kraju, ostatnio mając w składzie IMŚ Bartosza Zmarzlika i wicemistrza świata Szweda Fredrika Lindgrena. Dodatkowo w zespole jest jeszcze czołowy zawodnik Grand Prix Jack Holder i wchodzący do tego cyklu Dominik Kubera. Na dodatek teraz jesienią Motorowi udało się pozyskać utalentowanego juniora Wiktora Przyjemskiego z Polonii Bydgoszcz, co sprawia, że Koziołki stworzyły żużlowy dream team.
Jednak wszyscy wiedzą, że potęga Motoru wzięła się głównie ze wsparcia pieniędzy publicznych. Gros środków pochodzi z Orlenu, Bogdanki oraz władz miasta, choć tam akurat kontrolowanych przez obecną opozycję. W tym pierwszym przypadku zapowiada się po wyborach na zmiany, co zapowiedział senator Władysław Komarnicki. Prawdopodobnie skończy się kasa płynąca od spółek skarbu państwa. Dodajmy, że spółki Skarbu Państwa finansują obecnie niemal wszystkie kluby żużlowe, które startują w PGE Ekstralidze. W tym gronie jest także Stal Gorzów, z którą Komarnicki jest mocno związany. - Nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia. Nie robię tego tylko ze względu na Motor Lublin. Nie podoba mi się całe zjawisko i dotyczy to również Stali Gorzów. To ważny element mojego programu. Chcę to wyprostować i będę do tego dążyć. Mam świadomość, że może nie udać się od przyszłego sezonu, bo samo przejęcie władzy może trochę potrwać. Trzeba jednak doprowadzić do tego, by taka kasa wpływała do związków - tłumaczył Komarnicki na łamach mediów.
Co prawda teraz nie należy spodziewać się większych zmian, bo zmiany w spółkach skarbu państwa nastąpią najwcześniej po Nowym Roku. Nawet jeszcze dzisiaj, to jest 14 listopada władze spółki Orlen i Bogdanki zapowiedziały, że nie rezygnują z finansowania Motoru. Tym bardziej, że umowy dotyczą także kolejnych lat. Oczywiście nowe zarządy spółek mogą wystąpić o rewizje dokumentów i umów sponsorskich i tak zapewne się stanie, ale nie wcześniej jak na wiosnę przyszłego roku. Do tego czasu raczej nie należy spodziewać się większych zmian.
Także wygląda na to, że jeszcze w 2024 żużlowy Motor Lublin zgodnie z umowami może liczyć na szerokie wsparcie ze strony spółek skarbu państwa. Ewentualne zmiany mogą nastąpić najwcześniej od sezonu 2025 i prawdopodobnie dopiero wówczas dojdzie do większych zmian w żużlowym układzie sił. Wszak również zmiana władz spółek skarbu państwa trochę trwa, a za nim nowy rząd nowej koalicji wyborczej wprowadzi swoich ludzi na pewno jeszcze minie trochę czasu, zwłaszcza że na szybką zmianę rządów się nie zanosi, a stanie się to najwcześniej w połowie grudnia.
Czy to więc koniec potęgi Motor Lublin? Na to się zanosi, ale nie od razu. Prawdopodobnie nawet jeśli Orlen nie wycofa się ze sponsorowania Motoru, to mocno go ograniczy, podobnie jak firma Bogdanka. A wówczas lublinian będzie ciężko zatrzymać jednocześnie Bartosza Zmarzlika czy Dominika Kuberę. Ten pierwszy podpisał ostatnio kontrakt z Motorem aż na dwa lata, co w żużlu jest raczej rzadkością. Choć to też nic nie znaczy, bo przecież za rok umowę można skrócić. Na większy zmiany w kontekście żużla i finansów trzeba będzie więc poczekać do lata i jesieni 2024.
Motor Lublin korzysta ze wsparcia m.in. Grupy Azoty, Banku PKO BP, Lotto, Grupy Orlen, czy LW Bogdanka.
Inne tematy w dziale Sport