W Bydgoszczy kibice po raz kolejny pokazali, że miasto potrzebuje wielkiej piłki na poziomie ogólnopolskim.
Zawisza przegrał z Lechem Poznań 0:4 i odpadł z rozgrywek Pucharu Polski. Dla bydgoszczan jednak nie wynik był najważniejszy, a pokazanie, że klub istnieje i wraca powoli z piłkarskiego niebytu w niższych ligach. 14 tysięcy kibiców, w tym ponad cztery tysiące fanów z Poznania stworzyło fantastyczną atmosferę na trybunach przypominającą Ekstraklasę, a nie pojedynek III-ligowca z możnym rywalem. Co warto dodać obie strony zaprezentowały bardzo kulturalny doping, bez wyzwisk na siebie a przez cały mecz nie padło żadne wulgarne słowo.
Na boisku jednak było widać różnicę dzielącą III-ligowca od Lecha Poznań, chociaż Kolejorz przyjechał do Bydgoszczy praktycznie drugim składem, a trener John van den Brom postanowił dać szansę rezerwowym. Mimo to oglądaliśmy dosyć ciekawy otwarty pojedynek z obu stron, a III-ligowcy stworzyli kilka groźniejszych sytuacji pod bramką Lecha. Brakowało im jednak precyzji i siły przy strzałach. Trochę zjadła ich też trema, bo większość z nich po raz pierwszy w swojej karierze występowała przed tak dużą publicznością.
Lech wygrał jak pewnie większość wie pewnie 4:0 i awansował do kolejnej fazy rozgrywek o Puchar Polski. I co ciekawe bramki poznaniacy zdobywali po dużych błędach bydgoskiej defensywny, kiedy zabrakło w niej koncentracji. Poznaniacy byli znacznie szybsi i bardziej zgrani od III-ligowca, co było widać na boisku. Mimo drugiego składu zaprocentowało także u kilku zawodników doświadczenie z gry w europejskich pucharach, czego nie ma wśród bydgoszczan, wśród których w składzie zabrakło napastnika Jakuba Bojasa.
Niespodzianki więc nie było i Zawisza może się skupić na lidze. W rozgrywkach III ligi grupy II bydgoszczanie tracą jedenaście punktów do lidera Świtu Skolwin, z którym grają właśnie w najbliższą niedzielę, a wielu kibiców zapowiedziało, że pojawi się na trybunach na stadionie przy ulicy Gdańskiej, żeby wesprzeć niebiesko-czarnych w tym bardzo ważnym spotkaniu. Zawisza pragnie wydostać się z III ligi i zagrać wreszcie po kilku latach przerwy na szczeblu ogólnopolskim, ale będzie to w tym sezonie bardzo trudnym zadaniem.
Bydgoscy kibice udowodnili jednak we wtorek, że miasto i klub potrzebują wielkiej piłki, przynajmniej na I lub II-ligowym poziomie, co było widać na trybunach. Świetna atmosfera, mnóstwo kibiców i żywe zainteresowanie grą. Sporo kibiców, bo ponad sześć tysięcy było już na Zawiszy na początku sezonu podczas meczu derbowego z Elaną Toruń, kiedy padł remis 0:0. To pokazuje, że naprawdę już czas, żeby Zawisza zagrał na szczeblu ogólnopolskim, bo tam jest jego miejsce, a nie takich klubów bez kibiców jak Termalica, Piast czy Znicz Pruszków.
Inne tematy w dziale Sport