Sensacyjny remis z Mołdawią przekreślił szansę naszej reprezentacji na bezpośredni awans na Mistrzostwa Europy. Z Michałem Probierzem na ławce to nie mogło się udać.
Czy ktoś spodziewał się innego rozstrzygnięcia? Oglądając już wcześnie mecz z Wyspami Owczymi można było strasznie się zmęczyć patrząc na oglądanie naszych Orłów. Znowu ultra defensywna taktyka z czego znany jest Probierz. Nawet z outsaiderem polska myśl trenerska musi być górą. Z Mołdawią na początku było to samo. Pierwsza połowa to cofanie się i granie na własnej połowie. Tak samo Probierz grał w Cracovii i Jagiellonii. Nie dało się na to normalnie patrzeć.
Remis z Mołdawią przeszedł trochę bez echa, bo w tym samym dniu były wybory do Sejmu, więc mecz reprezentacji zszedł nieco na dalszy plan, gdyż inaczej rozpętałaby się ogromna burza, a większość mediów i kibiców domagałaby się odejścia nie tylko samego Probierza, ale również i Cezarego Kuleszy za ostatnie wybory i słabe wyniki naszej kadry. Bo reprezentacja nadal osuwa się powoli r rankingu FIFA, a poprawy na sytuację nie widać. Zwłaszcza, że też styl jest jeszcze gorszy niż za Michniewicza, którego tak krytykowano.
W ostatni weekend był też hit Holandia - Francja. Oglądając go można było zauważyć ile dzieli naszą kadrę od najlepszych. To był zupełnie inny rodzaj futbolu. Efektowna gra, ofensywna do przodu, co chwila jakiejś akcje i bramki. Praktycznie nie można było się nudzić, choć nie jestem jakiś wielkim fanem piłki reprezentacyjnej, a zdecydowanie bardziej wolę ją w wydaniu klubowym, nawet na tych niższych ligach, to czołowe reprezentacje pokazują, jak wiele dzieli nas od czołówki europejskiej i jaki krok w tył zrobiliśmy.
Polskich trenerów nie przekona się do gry ofensywnej. To beton, który będzie murował własną bramkę i grał na lagę z kontry. Zatrudnienie Fernando Santosa też było błędem, gdyż jest już jako trener po prostu wypalony. Idealnym kandydatem byłby oczywiście Marek Papszun, ale nie jest z układu PZPN i disco polo, dodatkowo nie pozwala wejść sobie na głowę ani piłkarzom ani działaczom. Dlatego Kulesza go odstrzelił. Jak zwykle zwyciężyły układziki, bo wynik kadry jest tam chyba sprawą drugorzędną, a liczy się kasa.
Co prawda naszą kadrę czekają jeszcze prawdopodobnie mecze barażowe o awans na ME, ale czy jest sens tam jechać z takim stylem i grą? Moim zdaniem nie. Trzeba posprzątać tą stajnię Augiusza. Wziąć Marka Papszuna póki wolny, odmłodzić kadrę, pozbyć się wypalonych graczy jak Szczęsny, Zieliński i Lewandowski, zmienić styl i szykować się do eliminacji na następny Mundial. Na razie w piłce reprezentacyjnej nie mamy czego szukać, a coraz lepiej zaczyna wyglądać nasza piłka klubowa, czyli Ekstraklasa. Tutaj warto skupić się na dalszym rozwoju, bo z kadry na razie nic nie będzie.
Inne tematy w dziale Sport