Utalentowany Wiktor Przyjemski w przyszłym sezonie będzie jeździł w zespole aktualnego mistrza Polski Platinum Motorze Lublin.
Wiktor Przyjemski w żużlu pojawił się dwa lata temu, ale szybko wyrobił sobie dobrą markę. Z marszu stał się bardzo ważnym zawodnikiem macierzystej Polonii Bydgoszcz. W ostatnich dwóch sezonach był prawdziwym liderem Gryfów, przeważnie zdobywając w meczach I ligi ponad 11-12 punktów. Nie pomogło to jednak jego drużynie w awansie do PGE Ekstraligi. Bydgoszczanie w tym sezonie szanse na to mają, ale bardzo małe, bo w pierwszym meczu półfinału przegrali z ROW Rybnik 49:41 i tracą do rywali 8 punktów.
Na dodatek właśnie poloniści muszą sobie radzić bez Wiktora Przyjemskiego. 18-latek ponad tydzień temu podczas finału MIMP w Lublinie w pierwszym swoim biegu uczestniczył w kolizji ze swoim rywalem, wskutek czego praktycznie ten sezon dla niego się skończył. Lekarskie diagnozy mówią o pęknięciu kręgów szyjnych. - Wykryto obrzęk szpiku zęba obrotnika i trzonu C2. Oznacza to, że w tegorocznych rozgrywkach już raczej nie pojedzie. Przyjemski nie wystąpił w ostatniej rundzie IME w Bydgoszczy i półfinałowym meczu w Rybniku.
Dla bydgoskich kibiców było pewne, że zawodnik wraz z brakiem awansu Polonii Bydgoszcz do finału I ligi odejdzie do innego klubu. Dziś, według informacji niektórych mediów zawodnik wybrał ofertę Motoru Lublin. A więc Przyjemski w sezonie 2024 pojedzie razem w jednym z zespole z prawdopodobnie już czterokrotnym mistrzem świata Bartoszem Zmarzlikiem. W środę WP SportoweFakty poinformowały, że Przyjemski wybrał ofertę Motoru, choć te z Zielonej Góry, Torunia i Gorzowa, a nawet z Bydgoszczy były korzystniejsze finansowo. Według informacji Jarosława Galewskiego Przyjemski otrzyma za podpis pod kontraktem z Motorem mniej niż milion złotych.
W Lublinie powstanie prawdziwy dream team, choć już teraz lublinianie są bardzo mocnym zespołem, pewnie zmierzają po drugi z rzędu tytuł DMP. W niedzielę w finałowym spotkaniu zmierzą się u siebie ze zdziesiątkowaną kontuzjami Betard Spartą Wrocław. Goście wystąpią bez kontuzjowanych liderów Taia Woffindena i Macieja Janowskiego, który sam doznał kontuzji podczas ostatniego półfinałowego starcia z Apatorem Toruń, kiedy dość niespodziewanie motocykl wyrwał mu się ze startu, a on sam nieszczęśliwie upadł doznając poważnej kontuzji nogi.
Wynik finału jest więc raczej przesądzony, a transfer Wiktora Przyjemskiego tylko jeszcze wzmocni lubelską drużyną i to pomimo odejścia Jarosława Hampela, który po kilku latach rozstaje się z Motorem. Bydgoscy kibice Przyjemskiego raczej w barwach swojego klubu już nie zobaczą, a ostatnim jego występem był ćwierćfinałowy pojedynek z Landshut.
Inne tematy w dziale Sport