Z moich prognoz od dawna wynikało, że coś nie dobrego zdarzy się w Polsce w lipcu. Czyżby to miała być toksyczna chmura?
Obecnie trochę już zapomnieliśmy o wojnie na Ukrainie. Media zajęły się kampanią wyborczą oraz innymi pobocznymi tematami jak śmierć Polki w Grecji. Tymczasem na Ukrainie rozwija się kontrofensywna wojsk ukraińskich. Jednak niektórzy jasnowidzowie przestrzegają, że obecne początkowe sukcesy zamienią się w porażki, a pełna eskalacja wojny dopiero nastąpi. Rosja nie jest wcale taka słaba, jak obecnie nam się wydaje i mówią zachodnie media. I już niedługo o tym się przekonamy, jak Putin zarządzi używanie zakazanej broni jak broń chemiczna czy nawet mało znana broń soniczna, kiedy pojawi się na niebie dziwny rozbłysk właśnie po jej użyciu.
Mi także w astrologicznych prognozach pogodowych na lipiec wychodziło, że coś niedobrego zdarzy się w Polsce w tym miesiącu. Być może chodziło właśnie o tak zwaną toksyczną chmurę, która może zostać uwolniona na przykład po wysadzeniu zakładów chemicznych bądź elektrowni atomowej w Zaporożu. Na razie sytuacja tam jest opanowana, ale wszyscy widzieliśmy co się stało z tamą, kiedy Rosjanie zdecydowali się ją wysadzić i jakie konsekwencje przyniosła dla miejscowej ludności. Katastrofa w elektrowni atomowej może przysporzyć o wiele więcej problemów nie tylko dla Ukrainy, ale też dla państw sąsiednich, w tym również dla Polski.
W jakich okolicach może być niebezpieczne? Różne doświadczenia ezoteryczne pokazują, że może chodzić o trójkąt Olsztyn-Warszawa-Lublin. To właśnie w tym rejonie przez kilka dni może unosić się tak zwany "ceglany pył", który może osiadać na drzewach owocowych oraz na polach. Co ciekawe dochodziły sygnały o możliwości zbyt rozdmuchania tej sytuacji przez różne media, gdyż zagrożenie wcale nie musi być takie duże. Owszem, ono będzie, ale potem okaże się, że znacznie mniejsze niż pierwotnie się wydawało. Na dodatek toksyczna chmura może spowodować uszczuplenie się zbiorów w niektórych miejscach wschodniej Polski.
Także przed nami zamiast sukcesów wojsk ukraińskich oczekiwałbym zaognienia się sytuacji w tym kraju. Może też się tak zdarzyć, że na Ukrainę wskutek powyższych zdarzeń wejdą nawet wojska NATO, które potem się wycofają i do starcia z Rosjanami raczej nie dojdzie, ale przestrach wśród nas wywoła to bardzo duży. Zwłaszcza najazd sporych ilości wojska do naszego kraju, co zresztą już właściwie się dzieje obecnie, tylko za bardzo nikt o tym nie mówi, a na ścianie wschodniej jest już sporo różnego rodzaju sprzętu wojskowego. Czyżby właśnie ktoś na górze przewidywał taki trudny wypadek zdarzeń na Ukrainie?
Zresztą ostatnio ministerstwo zdrowia od 1 lipca zdjęło praktycznie wszystkie obowiązujące obostrzenia związane z zarazą korowawirusa. Przećwiczeni jak widać przed toksyczną chmurą zostaliśmy dogłębnie. Teraz czas na praktykę.
Inne tematy w dziale Rozmaitości