Przystępując do marszu ze zwolennikami Donalda Tuska Lewica zatraciła instynkt zachowawczy. Będzie jedynie kwiatkiem do kożucha Koalicji Obywatelskiej.
W Warszawie w marszu opozycji wzięły niemal wszystkie liczące się partie w polskiej polityce. Oczywiście głównymi rozgrywającymi były Koalicja Obywatelska, PSL oraz Hołownia. Oczywiście w marszu wzięły też udział Lewica oraz różne środowiska progresywne. Generalnie wszystkie opcje, którym nie tylko nie podoba się Lex Tusk, ale także cała polityka Prawa i Sprawiedliwości. Czyli nepotyzm, zawłaszczanie państwa, niszczenie demokratycznych struktur państwa prawa oraz wolności słowa oraz po prostu w niektórych kwestiach nieudolność, co widać chociażby w przypadku niszczenia polskiej armii czy wypadków w policji.
Jednak wyborcom i politykom Lewicy powinna się zapalić czerwona lampka. Większość osób na marszu sprzeciwia się również prosocjalnej polityce Prawa i Sprawiedliwości. Nie oszukujemy się. Większość wyborców KO chce likwidacji 500+, 13 i 14 emerytury, podniesienia wieku emerytalnego, śmieciowego rynku pracy za 5 zł za godzinę, czyli w praktyce to, co było przed 2015 rokiem w Polsce. Zresztą takie postulaty wygłaszają nie tylko wyborcy Koalicji, ale również PSL, Hołowni i oczywiście skrajnie prawicowej Konfederacji. A przecież Polska jako praktycznie ostatnia w UE wprowadzała 500+. Lewicowcy wiedzą, że po zmianie władzy te rzeczy najpewniej znikną, lub w najlepszym wypadku zostaną ograniczone.
Na nic nie pomoże tutaj gardłowanie się Adriana Zandberga czy Marceliny Zawiszy z Razem. Po tym, co dzieje się w koalicji Koalicja Obywatelska - Lewica we Wrocławiu czy Bydgoszczy i wielu innych miastach w Polsce można więc na pewno przypuszczać, że Lewica będzie w koalicji z Koalicją Obywatelską tylko kwiatkiem do kożucha i bez mrugnięcia okiem przyklepie wszystko to, co chce Donald Tusk i świta. Może rzeczywiście wyłamie się Razem, które potem zostanie na uboczu wielkiej polityki, a psuedolewicowcy z dawnego SLD i Wiosny w podskokach zrealizują jak we Wrocławiu podwyżki czynszów w ADM, wzrost cen biletów w komunikacji miejskiej, wzrost opłat za wodę i śmieci.
Wyborca lewicowcy po przyłączeniu się Lewicy Razem przed następnymi wyborcami ma więc trzy opcje. Zostać w domu, co przy niskiej frekwencji spowoduje niemal pewną wygraną Prawa i Sprawiedliwości i to z lekkością powyżej 40%. Drugą rzeczą jest głosowania na sam...PiS z całą jego prosocjalną polityką, ale też przy tym z bagażem konserwatyzmu i dalszego ograniczania praw kobiet, szczucia na osoby LGBT i prawdopodobnie coraz większych konfliktów z Unią Europejską. Trzecią, chyba najlepszą jest głosowanie na przykład na Agrounię, której program gospodarczy jest dosyć sensowny i spójny, dodatkowo partia Michała Kołodziejczaka ma dosyć przyjemny dla lewicowego wyborcy program światopoglądowy.
Prawdopodobnie zdecyduję się więc na opcję trzecią, a przecież zawsze co jakiś czas w Polsce pojawia się jakiś czarny koń w wyborach. Być może właśnie będzie to Agrounia, bo reszta sprzedała si,ę liberałom z KO i Tuskowi.Co prawda Agrounia też była na marszu w Warszawie, ale nie przypuszczam, by tak łatwo dała się podchodzić KO jak Lewica.
Inne tematy w dziale Polityka