Skrajna prawica zrobiła w Polsce wszystko, aby dzień 9 maja został zapomniany. Gdyby nie wygrana Aliantów, to Polski by nie było na mapie świata, a nacjonaliści marzą jeszcze dzisiaj wręcz o koalicji z III Rzeszą.
Nie trzeba wszystkim rozsądnym przypominać, co by się stało, gdyby wojnę wygrała III Rzesza. Polska jako kraj przestałby istnieć, a kilka milionów Polaków co najwyżej przetrwałoby jako darmowa siła robocza u Bauera bez możliwości dbania o swój kraj, język, historię czy nawet przodków. W planach Niemców Polski po prostu miało nie być na mapie świata ani jako kraju ani jako narodu, a większość Polaków po wojnie miało zostać zabita w obozach koncentracyjnych, a może tylko kilka milionów zdrowych miało zostać wywieziona na roboty do Rzeszy. Taki miał być smutny los naszego kraju.
Zupełnie inne plany na nasz kraj mieli Sowieci. Rosjanie nie chcieli ani likwidować naszego kraju, naszego języka, narodu czy nawet części historii jako część kultury słowiańskiej. Choć rzeczywiście planowali eksterminację inteligencji i elit przedwojennej Polski, to jednak w większości chcieli po prostu podporządkować Polskę swoim celom ideologicznym, gospodarczym, wojskowym i politycznym i przekształcić większość Polaków w ludzi sowieckich, a nie ich zabijać. Przy tym jednak na zachętę dali nam nawet dostęp do morza, co przy III Rzesza byłoby niemożliwe.
Polacy i armia Berlinga stawiając więc na współpracę z Sowietami i zniszczenie Niemców postawili więc na mniejsze zło dla naszego kraju. Wówczas po prostu nie było innego wyjścia. Zachodni Alianci postawili już dawno na Polsce krzyżyk i nawet za bardzo nie planowali Rosjanom przeszkadzać w zajęciu Europy Wschodniej, gdyż wszak to byli wtedy przecież ich sojusznicy w walce z III Rzeszą. Świadczy o tym chociażby sytuacja z Czechosłowacji, kiedy wjechały do niej wojska amerykańskie, a potem po kilkunastu dniach natychmiast się wycofały, zostawiając kraj wojskom Armii Czerwonej.To samo byłoby w Polsce.
Oczywiście inna narracja jest skrajnej prawicy, wśród której do dzisiaj jest nieuzasadniona tęsknota za sojuszem z Hitlerem i III Rzeszą. Tylko, że Niemcy żadnego sojuszu z Polską nie chcieli, a co najwyżej podpisania jakiś dokumentów dotyczących rewizji granic oraz oddania Górnego Śląska i drogi eksterytorialnej do Prus Wschodnich, więc jednocześnie odcięcia nam drogi do Bałtyku. Po możliwym wybuchu wojny na zachodzie Polska mogłaby wówczas być jako kraj neutralny, ale wówczas naraziłaby się na atak ZSRR, który niechybnie by i tak nastąpił po podpisaniu układu Polska - III Rzesza. Jak widać byliśmy wówczas między młotem i kowadłem i wyboru dużego nie było.
Można tylko się spierać, czy rzeczywiście polityka zagraniczna sanacji była dobra czy zła. Moim zdaniem za dobra nie była, a rządzący II RP niepotrzebnie uwierzyli w gwarancje francusko angielskie, które nie były warte funta kłaków, gdyż oba kraje w 1939 w ogóle nie były przygotowane do działań wojennych, a jedynie chciały przez sojusz z Polską zyskać na czasie i wystawić nas Niemcom. Podobnie fatalną polityką zagraniczną prowadzi dzisiaj rząd PiS, który skłócił nas praktycznie ze wszystkimi sojusznikami w NATO oprócz USA. Przetrwanie narodu i Polski można więc uznać za Dzień Zwycięstwa
Inne tematy w dziale Polityka