Jesteśmy po czterech kolejkach PGE Ekstraligi i na razie tabela jest dosyć zwariowana, a sensacji nie brakowało.
Największą niespodzianką jest wysokie miejsce w tabeli skazywanych na spadek Fogo Unii Leszno i Wilków Cellfast Krosno. Ci ostatni na swoim torze pokonali po dramatycznym spotkaniu GKM Grudziądz, a z zawodów musiał wycofać Duńczyk Nicki Pedersen, który narzekał na trudny tor w Krośnie i odnowienie się swojego urazu z jego powodu. Bez niego grudziądzanie nie byli w stanie wygrać z beniaminkiem, który na swoim koncie ma już dwa zwycięstwa i jest na dosyć dobrej drodze, aby na przyszły sezon utrzymać się w elicie, a nawet jeszcze teraz powalczyć o coś więcej.
A grudziądzan właśnie w maju i czerwcu czekają najważniejsze spotkania o ligowy byt. Arcyważne będą dla nich mecze derbowe z Apatorem Toruń. Jeśli oba przegrają, spadek będzie już blisko, a przed GKM jeszcze przecież bardzo ciężkie potyczki z samą czołówką ligi, czyli Betard Spartą Wrocław i Platinium Motorem Lublin. O punkty tam będzie niezwykle trudno, więc na razie to grudziądzanie wyglądają na murowanego kandydata do spadku z PGE Ekstraligi. Z kolei Wilki myślą nawet o awansie do play-off. - Jesteśmy mocną, równą drużyną. Stać nas na naprawdę wiele - powiedział na konferencji pomeczowej ich lider Vaclav Milik.
Właśnie pierwszy derbowy mecz w Toruniu powinien dać odpowiedź na to, kto będzie bliżej utrzymania w PGE Ekstralidze. Anioły mają też swoje problemy, bo start rozgrywek zupełnie nie poszedł po ich myśli, a porażki w Krośnie i Lesznie nie były raczej planowe. Stąd do dyspozycji zarządu podał się trener Robert Sawina. Właściciel klubu Przemysław Termiński zareagował natychmiast i uznał, że obecny szkoleniowiec jest idealną osobą na tym stanowisku. Ciekawe czy zmieni się to po majowych i czerwonych derbach, gdyż strata punktów w tych spotkaniach może być dla toruńskich żużlowców bardzo bolesna.
Fatalnie też w Apatorze wygląda dyspozycja juniorów Krzysztofa Lewandowskiego i Mateusza Affelta, którzy są najsłabsi w całej lidze. - Chcielibyśmy, żeby to wyglądało inaczej. Na tę chwilę jest taki poziom sportowy naszej formacji juniorskiej. Na tle leszczyńskiej formacji, to wygląda to słabo - mówił Robert Sawina po meczu z Fogo Unią Leszno. - Taka decyzja, żeby ktoś przeanalizował moją dotychczasową pracę, bo być może ona niesie jakieś niedociągnięcia i po prostu ma to sprawić, że zostaną wyciągnięte wnioski i podjęte pewne decyzje - podsumował szkoleniowiec Apatora.
Sporo więc rozstrzygną najbliższe kolejki, a w tegorocznym sezonie żużlowym nic nie jest tak oczywiste jak jeszcze rok wcześniej, kiedy praktycznie po siódmej czy ósmej kolejce rozgrywek było już praktycznie pewne kto spada z ligi i kto będzie jechał w play-off i o medale. W tym roku o medale może nawet pojechać zawodzący na początku rozgrywek zarówno Apator Toruń jak i Włókniarz Częstochowa. Ciekawie więc będzie praktycznie do ostatniej kolejki, a o pierwsze sześć miejsc w walce może wziąć udział nawet siedem ekip. Dla kibiców zapowiada się to naprawdę ciekawie. Trochę gorzej dla działaczy, żużlowców i trenerów, bo trzeba będzie mieć nerwy ze stali, nie tej gorzowskiej.
Inne tematy w dziale Sport