Koszykarze Anwilu Włocławek niespodziewanie wywalczyli Puchar FIBA wygrywając w dwumeczu z francuskim Cholet.
Przed rewanżowym meczem we Francji nikt podopiecznym Przemysława Frasunkiewicza nie dawał żadnych szans. Włocławianie mieli zostać zmiażdżeni przez Cholet na ich parkiecie. Nawet dla bukmacherów jedyną zagadką były rozmiary zwycięstwa gospodarzy. Miejscowym miały też pomoc własny parkiet i swoi kibice, którzy szczelnie wypełnili tamtejszą halę. Nic takiego nastąpiło, a koszykarze Anwilu przez cały mecz toczyli wyrównany pojedynek z francuską ekipą, która jest kilkukrotnie bogatsza. Na dodatek "Rottweilery" jechały do Francji z czteropunktową przewagą,
Włocławianie przez trzy kwarty mieli spory problem z zatrzymaniem szalejącego Dominica Artisa, który właściwie robił co chciał po stronie Anwilu. Amerykanin zdobywał punkty z niesamowitych pozycji, a obrona Anwilu nie mogła znaleźć na niego sposobu. Dodatkowo mecz toczył się na bardzo wysokiej intensywności, co kosztowało polski zespół sporo sił. Jednak żadna z drużyn przez dłuższy czas nie mogła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Szkoleniowiec polskiej drużyny próbował zmiennej, agresywnej obrony co okazało się kluczem do trzymania wyniku.
O sukcesie Anwilu zadecydowały w czwartej kwarcie trójki Malika Williamsa, który kilkakrotnie skarcił tym sposobem Cholet. Właśnie dzięki rzutom z dystansu w drugiej połowie Anwil cały czas trzymał się w meczu i niespodziewanie wygrał we Francji 80:78 zdobywając Puchar FIBA.
Co prawda Puchar FIBA to dopiero czwarty w hierarchii puchar europejski w koszykówce, ale to jest trochę mylące. W tych rozgrywkach startuje bardzo dużo sporo mocnych drużyn z lig znacznie silniejszych niż Polska. Na przykład są ekipy z Izraela, Litwy, Belgii, Niemiec,. Francji, Grecji czy Turcji. - Zrobiliśmy pierwszy krok, aby pokazać, że polska koszykówka - nie tylko kadrowa, ale także klubowa - wstaje z kolan. Miejmy nadzieję, że będziemy bardziej zauważani i będziemy grali dobrze także w takich rozgrywkach jak np. Liga Mistrzów - powiedział na antenie Polsat Sport rozgrywający Kamil Łączyński.
Włocławianie w nagrodę za wygranie Puchar FIBA w przyszłym sezonie zagrają w rozgrywkach Ligi Mistrzów, która jest już drugim europejskim pucharem w hierarchii tuż przed elitarną Euroligą. To pokazuje, że rzeczywiście polska koszykówka rzeczywiście po długoletnim kryzysie wstaje wreszcie z kolan. Najpierw spore sukcesy reprezentacji na Mistrzostwach Świata w Chinach (8 miejsce) i na Eurobaskecie w Niemczech rok temu (czwarte miejsce), a teraz wygrana Anwilu Włocławek w Pucharze FIBA. Wygranej Anwilu w turnieju pogratulował nawet prezydent Polski Andrzej Duda. Wszak nie często polski zespół wygrywa jakieś europejskie rozgrywki.
Cholet Basket - Anwil Włocławek 78:80 (18:20, 24:17, 15:21, 21:22)
Cholet: Dominic Artis 23, Perry Ellis 17 (12 zb), T.J. Campbell 11, Neal Sako 10, Boris Dallo 9, Hugo Robineau 2, Enzo Goudou-Sinha 6, Lucas Dufeal 0, Naoll Balfourier 0
Anwil: Victor Sanders 20, Malik Williams 16, Phil Greene 11, Lee Moore 10, Josip Sobin 8, Luke Petrasek 7, Michał Nowakowski 4, Kamil Łączyński 4, Maciej Bojanowski 0, Dawid Słupiński 0
Wynik pierwszego meczu: 81:77 dla Anwilu Włocławek
Inne tematy w dziale Sport