Narządy płciowe ograniczone przez ewolucję pod względem skuteczności reprodukcji, żeby ewolucję ograniczały?
Z założenia ewolucja powinna dążyć do coraz skuteczniejszego zapłodnienia i reprodukcji. Kacze narządy rozrodcze czy np. hieny cętkownej ograniczają skuteczną reprodukcję. Penis kaczora pasuje do kaczej waginy jak niedopasowany klucz do zamka. Nie dość, że musi przedzierać się przez istny labirynt, to jeszcze jest jak niedopasowana śruba do nakrętki – gdzie śruba ma prawy gwint a nakrętka lewy ????
U hien cętkowanych samica rodzi przez łechtaczkę, co się wiąże ze mało skutecznym zapłodnieniem podczas kopulacji oraz bardzo trudnym porodem. Samica hieny rodzi jedno, góra dwoje dzici. Często podczas porodu ginie jedno szczenię, rzadziej dwa. Zwłaszcza u samic rodzacy pierwszy raz. Tutaj można sobie poczytać o hienach, cetkowanych, które rzekomo wyewoluowały od hien mających standardowy układ rozrodczy:
Dlaczego ewolucja rzekomo poprowdziła wszystko pod górkę, preferując takie niedarwinoiwskie cechy? Narządy rozrodcze to organy bezpośrednio zangażowane w rozmnażanie płciowe – w tym z założenia w postęp ewolucyjny, więc dlaczego dobór naturalny nie preferował najskuteczniejszych pod kątem reprodukcji rozwiązań? Mimo całego bajkopisarstwa, jakie tutaj zacytowałem: NIE WIADOMO! ????
Jest wyjaśnienie tej zagadki, ale nie na kanwie darwinizmu. Takie rozwiązania ograniczały reprodukcję, bo to jest dobre dla środowiska. Hieny cętkowane mimo małej liczby potomstwa doprowadzanej do wieku rozrodczego, potrafią narobić niemałych szkód, jeżeli zabierze im się przestrzeń życiową. To wytrawni zabójcy i padlinożercy, którzy wszystko zeżrą, łącznie z koścmi i sierscią! Wyobraźcie sobie że u tych zwierząt zapłodnienie jest trzy razy skuteczniejsze. Nawet przy dużej śmiertelności doprowadziłyby to do klęski ekologicznej. Jednak optymalna ilość tych ssaków jest bardzo pożyteczna dla środowiska naturalnego! ????
Jak to robią kaczki?
Jakiś czas temu w PLOS One ukazała się praca, która wywołała żywe reakcje na blogach zgrupowanych w scienceblogs.com i zainspirowała wielu dziennikarzy naukowych. Ale w Polsce chyba mało kto o niej pisał. Praca zatytułowana jest „Koewolucja morfologii męskich i żeńskich genitaliów u kaczkowatych”. Uwaga, będą zdjęcia.
Przeważająca większość ptaków nie ma penisów. Kaczkowate są pod tym względem wyjątkiem. Ich penisy powstają przez wynicowanie ściany kloaki, a kiedy nie są używane, leżą zwinięte we wnętrzu ptaka, skąd są wysuwane podczas erekcji. Nasienie wędruje rynienką położoną na zewnątrz narządu. Genitalia samców mogą przybierać bardzo różne formy w zależności od gatunku. Długość waha się od 1,5 do 40 cm, a dodatkowo wraz z nią zwykle wzrasta skomplikowanie – na powierzchni mogą się znajdować różne nierówności.
Czasem pojawiały się hipotezy, że skomplikowana budowa genitaliów kaczorów związana jest z ochroną spermy przed działaniem wody lub ułatwieniem kopulacji podczas pływania. Większość prac na ten temat skupiała się jednak na zależnościach między strategiami reprodukcyjnymi samców, a budową ich genitaliów. U różnych gatunków wygląda to różnie, ale większość z nich korzysta z mieszanki dwóch strategii. Pierwsza to poprzedzone zalotami wiązanie się w pary. Poza tym kaczorom (i samotnym, i związanym) zdarza się zmuszać do kopulacji inne samice. Stwierdzono, że im więcej w danym gatunku wymuszonych kopulacji poza parą, tym bardziej skomplikowane genitalia mają samce. Zatem naukowcy przyjęli, że rozmiar i skomplikowana powierzchnia penisa wyewoluowały w ramach wyścigu zbrojeń z innymi samcami, ponieważ umożliwiają usunięcie z genitaliów samicy spermy konkurentów lub złożenie własnej jak najbliżej miejsca zapłodnienia.
I pewnie wszyscy zgodziliby się z tą teorią, gdyby nie pewna badaczka – niektórzy twierdzą, że to pierwsza kobieta zajmująca się tą dziedziną nauki o kaczkach. Patricia Brennan zainteresowała się genitaliami samic. Dotychczas wszystkie opisane samice ptaków miały proste genitalia. Ale u kaczek sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
Patricia Brennan i jej współpracownicy wykluczają hipotezę, że taka skomplikowana budowa ma chronić samicę przed dostaniem się wody do środka, ponieważ pojawia się ona tylko u niektórych kaczkowatych, i nie opisano jej u krokodyli, które też kopulują pod wodą. Twierdzą również, że nie chodzi o ewolucję tak, aby narządy samców i samic do siebie pasowały – przecież skręcają w przeciwne strony. Uważają natomiast, że wszystkie te skomplikowane kieszonki i zakręty wyewoluowały nie w wyniku konkurencji między samcami, ale w wojnie płci, w której samice bronią się przed zapłodnieniem w wyniku wymuszonej kopulacji. Być może jest to jeden z mechanizmów, który powoduje, że wymuszona kopulacja u kaczkowatych ma raczej niską skuteczność, co wykazały już wcześniejsze badania.
Zabawne, że dopiero kobieta zwróciła uwagę na ten aspekt sprawy…
https://migg.wordpress.com/2007/05/23/jak-to-robia-kaczki/
Zobacz też:
http://www.listyznaszegosadu.pl/pl/article_print.php?id=569867
W 2009 r. penisy kaczek szturmem podbiły Internet. Dzięki nowo opublikowanemu badaniu i rewelacyjnemu wideo ludzie dowiedzieli się, że podczas gdy większość ptaków w ogóle nie ma penisów, kaczory mają olbrzymie penisy w kształcie korkociągów. Podczas kopulacji wciskają je z wielką szybkością w samice. Od tego czasu penisy kaczorów stały się symboliczne dla pewnego gatunku pisania o nauce w stylu “przyroda jest zwariowana” i nieoczekiwanie znalazły się w centrum debaty o wartości nauk podstawowych.
W zamieszaniu zgubiono jedną ważną część oryginalnego badania. Ludzie zapomnieli, że opowieść o kaczych penisach jest w rzeczywistości opowieścią o kaczych waginach.
Kaczy seks potrafi być zażartą rywalizacją i kilku samców często próbuje przymusić jedną samicę. Ich wyjątkowe penisy pozwalają im zostawić spermę tak głęboko w niej, jak to możliwe. Ale waginy kaczek są długie i poskręcane. Mają ślepe zaułki i skręcają się w kierunku odwrotnym do penisa samca. Ten kształt powstrzymuje dostęp balistycznego narządu samca – czego dowiodła Patricia Brennan przez namówienie kaczorów do zanurzania ich penisów w szklanych tubach o rozmaitych kształtach.
Jak pisałem w 2009 r., wagina kaczki jest “organicznym pasem cnoty, który wyewoluował, by ograniczyć skuteczność długich genitaliów samców”. Jeśli kaczka chce stosunku, może zmienić postawę i odprężyć ścianki swojego kanału rozrodczego, żeby dać samcowi łatwe przejście. Jeśli nie chce, zmusza go do wkładania swojego klucza w niedopasowany zamek. Dla przygodnego obserwatora samiec wygląda na tego, który ma władzę, ale w rzeczywistości kontrolę sprawuje samica dzięki swoim zawiłym genitaliom.
Niemniej wszyscy mówią o penisach.
Nie chodzi tylko o kaczki. Jest to problem, który powtarza się w całej zoologii. Genitalia zwierzęce są naprawdę interesujące—są niezwykle zróżnicowane w kształcie i sposobie użycia i mówią nam fascynujące rzeczy o konfliktach ewolucyjnych. Wielu naukowców to rozumie. Na początku lat 1990. rocznie publikowano nie więcej niż pięć badań o ewolucji genitaliów. W 2012 r. było już 40 takich badań.
Samce skorzystały jednak bardziej z tego rosnącego zainteresowania niż samice. Analizując 364 badania opublikowane w ciągu ostatnich 25 lat, Malin Ah-King, Andrew Barron i Marie Herberstein stwierdzili, że 49 procent badało tylko genitalia samców, 8 procent tylko samic, a 43 procent oglądało jedne i drugie. Jest tam pewne zróżnicowanie: ludzie, którzy badają pająki, ślimaki i ślimaki nagie zwracają większą uwagę na genitalia samic. Ogólnie jednak narządy seksualne samic – waginy, bursy, kloaki, zbiorniki nasienne i tak dalej – zbywa się machnięciem ręki.
Dlaczego? [….]
https://okiemprzyrodnika.wordpress.com/tag/kaczki-penisy/
http://minawetp.pl/wszystkie-artykuly/jaki-ten-swiat-jest-dziwny-penisy-zwierzat-o-dziwnych-ksztaltach/
Inne tematy w dziale Technologie