Leży przede mną dwutomowe, liczące prawie 900 stron dzieło Leona Poliakova „Historia antysemityzmu”. To bardzo zabawna książka. Jej autorem jest rosyjski Żyd-emigrant mieszkający we Francji, który napisał ją – jak sam twierdzi – po to, aby dowiedzieć się dlaczego wydarzył się Holocaust i dlaczego zwykli, przeciętni ludzie chcieli pozabijać Żydów, w tym i autora omawianej książki.
Zdecydowanie odradzam czytanie we fragmentach, wyrwanych rozdziałów poświęconych antysemityzmowi czy to we Francji XIV, Hiszpanii XVII lub Rosji XX wieku. Czytana na wyrywki, książka ta musi się wydać monotonna i jednostronna – to taka klasyczna lewacka pozycja propagandowo zwalczająca „ksenofobię”, „nietolerancję” i „antysemityzm”. Wbrew zapowiedziom Poliakova, z łam tego dzieła zupełnie nie dowiadujemy się dlaczego ludzie chcieli wymordować Żydów. Zamiast tego autor epatuje opisami pogromów, a przede wszystkim gigantycznymi zbiorami antysemickich wypowiedzi Lutra, Woltera, Marksa, Wagnera, papieży, cesarzy, królów i Doktorów Kościoła. Faktycznie, wypowiedzi są czasami komiczne, czasami brutalne. Erudycja autora w tym względzie jest ogromna. Skąd jednak bierze się antysemityzm? Tego się nie dowiemy, autor opisuje tylko jego przejawy, rzucając od czasu do czasu wytłumaczenia na żenującym lewackim poziomie (krew Chrystusa, masochizm, poszukiwanie kozła ofiarnego – te dwa ostatnie elementy zajeżdżają lewactwem i psychoanalizą na kilometr).
Nie ma tu jednak odpowiedzi na proste pytanie: dlaczego ludzie nie lubią Żydów? Odpowiedzi tej nie ma i być nie może, gdyż autorowi nawet nie przyszło do głowy, żeby odpowiedzi szukać pośród cech samych Żydów. Na świecie są setki narodów, które raz lubią się bardziej, kiedy indziej mniej. Ale dlaczego wszystkie ludy świata zgodnie nie lubią Żydów? I dlaczego dotyczy to tylko Żydów? Oczywiście to wielki spisek, w zawiązaniu którego wyznawcy religii mojżeszowej nie mieli żadnej winy. Wedle autora, każdy Żyd ex definitione jest niewinny i nic nikomu nie zrobił. Przy takiej zideologizowanej metodologii przyczyn antysemityzmu zbadać nie można. Tu nie stawia się pytania „co się stało?”; tu stawia się pytanie „dlaczego skrzywdzono niewinnych Żydów”?
Książkę Poliakova trzeba przeczytać koniecznie w całości, gdyż wyłania się z niej niezwykle interesująca koncepcja historiozoficzna. Autor twierdzi, że we wczesnym Średniowieczu nie było antysemityzmu. Ludzie chodzili wtedy w łachmanach i skórach, byli chrześcijanami tylko nominalnie, nie mieli pojęcia o zasadach swojej wiary. Wtedy żydzi prosperują znakomicie, będąc – obok szlachty i duchowieństwa – elitą społeczeństwa. Są bogaci, szanowani, noszą broń. I wtedy pojawia się Kościół, który ewangelizuje. Zdaniem Poliakova, to tu jest przyczyna nieszczęścia, gdyż antysemityzm zaczął się wraz z tym, że lud uświadomił sobie kto zabił Chrystusa. I czym postępuje ewangelizacja, tym postępuje antysemityzm, zaczynają się pogromy, żydom zakazuje się posiadania niewolników, ziemi, noszenia broni. Gdy w XVI wieku rozpoczyna się epoka naukowa, antyjudaizm chrześcijański przekształca się zwolna w rasizm, w przekonanie, że Żydzi śmierdzą, mają inne mózgi, inaczej myślą, mają inne nosy. Zdaniem Poliakova, żydzi są stopniowo wypychani na margines społeczeństwa, czasami eksterminowani, a zwykle otoczeni pogardą; zakazuje im się wykonywania wielu zawodów.
Co na to sami Żydzi? Autor dowodzi, że skoro czują się coraz bardziej izolowani i prześladowani przez tradycyjne społeczeństwo i tradycyjne poglądy, zaczynają stopniowo popierać skrajne ruchy rewolucyjne, szczególnie rosyjski bolszewizm, widząc w nim wyzwolenie, skoro po rewolucji komunistycznej mają zniknąć narody i religie. A więc Żydzi gremialnie popierają komunizm, zapisują się do partii komunistycznej i są mocno nadreprezentowani (w stosunku do ich liczby w społeczeństwie) w gronach kierowniczych Związku Radzieckiego. Oczywiście autor odrzuca tezę, że bolszewicy = Żydzi jako „antysemicką” i inspirowaną freudowskim libido (czy czymś tam), choć przytacza wiele liczb dowodzących, że „żydokomuna” była faktem. Mimo że sam pochodzi z rodziny emigrantów z Rosji, to nie kryje swojej sympatii dla leninizmu, gdyż Lenin uznał antysemityzm za zbrodnię kontrrewolucji i za jego panowania znikł on z Rosji zupełnie.
Leon Poliakov chyba nie zrozumiał jaki jest przekaz jego książki. Napisał coś odwrotnego, do tego, co zamierzał. Chcąc zwalczać antysemityzm, pokazał, że pomiędzy żydami i chrześcijanami jest cywilizacyjna przepaść i obydwie te społeczności pokojowo egzystują wyłącznie wtedy, gdy lud nie został jeszcze schrystianizowany i nie zrozumiał kto odpowiada za śmierć Chrystusa i nie usłyszał, że „krew jego na nas i na dzieci nasze”. Cały proces cywilizacyjny w historii Europy polegać by miał na stopniowym wzroście nastrojów antysemickich: dla chrześcijan żydzi są bogobobójcami; dla ateistów są inni rasowo. Z kolei Żydzi - lud bogobójców czy odmienny rasowo - nie mogąc egzystować pośród pozostałych mieszkańców krajów europejskich, próbują zniszczyć ich kulturę za pomocą bolszewickiego przewrotu. Żydzi są więc zdeterminowani aby być rewolucjonistami. Jakby nie patrzeć, to historiozofia… Adolfa Hitlera i Alfreda Rosenberga. A tę książkę lewicujący Żyd napisał…
Adam Wielomski
Leon Poliakov: Historia antysemityzmu. T. I-II. Universitas. Kraków 2008.
Inne tematy w dziale Kultura