Czytam właśnie fragmenty raportu generała majora Reinharda Gehlena dotyczące polskiego ruchu oporu zamieszczonego na portalu Niezłomni http://niezlomni.com/?p=12039. Autor odpowiadał z a niemiecki wywiad na frocie wschodnim w latach 1942-45 a jego fachowość docenili po wojnie Amerykanie oferując współpracę. Lektura jest interesująca, ponieważ oficer Abwehry z podziwem wypowiada się o Polakach. Oto co pisze o nas w podsumowaniu:
Opracowany tu materiał wskazuje, że naród polski ma bezwarunkową wolę samopotwierdzenia. W związku z tym indentyfikowanie ducha oporu z li tylko hardością niektórych przywódców lub pewnych grup ludności było od samego początku błędem. Owa wola samopotwierdzenia ma swe korzenie w pierwotnych instynktach życiowych narodu, zawdzięcza im swą głębię, zaciętość i trwałość (…).
W woli samopotwierdzenia Polaków dominują pewne elementy. Jest to przede wszystkim tęsknota za pełnią życia i za bogactwem form jej doznawania. Gdy ogranicza się Polakom owe możliwości, wybucha sprzeciw (…). Świadomość, że jest się zepchniętym do „drugiej kategorii” bytu ludzkiego, gdzie w porównaniu z Niemcami ma się ograniczoną wolność korzystania z pełni życia, drążyła Polaków o wiele bardziej niż utrata samodzielności państwowej.
Gehlen tak pisze o polskiej tradycji powstańczej:
W pojęciu Polaka w 1939 r. odżył pewien istotny składnik ducha narodu rozwijany od czasu rozbiorów kraju w XVIII w., który po 1918 r. był jedynie uśpiony. Owym istotnym składnikiem jest powstanie jako przedmiot marzeń i rozmyślań, planowania i przygotowań, dziecinnych tęsknot i brutalnych żądań. Powstanie jest przejawem najwyższej moralności, próbą dla najodważniejszych, okazją dla bezwzględnych poświęceń na rzecz osiągnięcia niepodległego bytu państwowego. Z powstaniem wiążą się najlepsi, fascynuje ono cały naród, jest źródłem siły w chwili największego obciążenia i nadziei w sytuacjach bez wyjścia. (…) W związku z tym powstania (dopóki żyje naród) nie da się zlikwidować metodami policyjno-wojskowymi). W miejsce osób, które odchodzą, pojawiają się nowi bojownicy. Powstanie trwa nawet wówczas, gdy nie mamy do czynienia z konkretnymi powstańczymi działaniami bojowymi. Nie są one bowiem samym powstaniem, lecz jedynie jego bojową kulminacją (…).
Tekst ten nie powinien dziwić, ponieważ jest on typowym wyrazem kompleksu jaki Niemcy od stuleci odczuwają w stosunku do nas. Jeżeli ktoś nie wierzy to proszę sobie poczytać opinie na temat Polski Fryderyka II lub Ottona von Bismarcka w których obsesyjna nienawiść miesza się z mniej lub bardziej ukrytym podziwem. Generałowi Abwehry musiała imponować reakcja Polaków na próby realizacji tzw. General Plan Ost przewidującego eksterminację milionów Słowian z Europy Środkowej. Pierwszy etap tych zamierzeń SS rozpoczęło na Zamojszczyźnie przystępując do wysiedlania ludności. Ku zdziwieniu okupantów doprowadziło to do zbrojnego oporu w warunkach niemieckiej przewagi i masowego terroru. Decyzja o podjęciu walki okazała się słuszna mimo, że za każdego zabitego Niemca ginęły całe polskie wsie. Najeźdźcy zorientowali się jednak, że Polacy nie pójdą biernie na rzeź a wymordowanie wszystkich stawiających rozpaczliwy opór wymagałoby zbyt dużej ilości wojska tak potrzebnego na froncie.
Data powstania memoriału, 4 kwietnia 1945 roku nie jest przypadkowa. Prawdopodobnie został on przedstawiony Heinrichowi Himmlerowi, który wobec klęski III Rzeszy snuł plany stworzenia partyzantki. Gehlen w swoich wspomnieniach twierdzi, że wykazał reichsfuhrerowi SS niemożność stworzenia niemieckiej konspiracji według polskiego modelu.
Lektura raportu budzi jednak mieszane uczucia, okazuje się, że tak wytrawny analityk jak Gehlen nie zauważył realizacji planu "Burza". Co prawda odnotowuje on poszczególne jego etapy ale nie widzi ogólnego zamysłu strategicznego polskiego dowództwa. Z kolei aż dwadzieścia parę stron poświęconych zostało Powstaniu Warszawskiemu. Wskazuje to jak ogromną klęska była realizacja "Burzy" na Kresach: ogołocono Wołyń z uzbrojonych oddziałów wystawiając wielu zamieszkałych tam Polaków na pewną śmierć z rak UPA. Zdobycie Wilna zakończyło się aresztowaniem i wywózką kadry AK, co gorsza cała struktura organizacji został ujawniona Sowietom. A Niemcy jak wynika z opracowania Gehlena nawet na to specjalnie nie zwrócili uwagi.
Inne tematy w dziale Kultura