Dlaczego polska gospodarka przegrywa z Niemcami?
Krótka historia, która pokazuje jak się można pozbyć miliarda złotych. Przygraniczny region w Polsce. 600- 800 tysięcy pasażerów z regionu nie korzysta z miejscowego portu lotniczego, ale przejeżdża przez granicę, by dotrzeć do portów lotniczych po niemieckiej stronie granicy.
Jadę do miejscowego portu lotniczego. W sumie 3 terminale: 2 pasażerskie, 1 terminal cargo. Nawet imponujący widok ciągu sporych budynków z oddali. W terminalu cargo jakiś skład niepotrzebnego chwilowo wyposażenia. Terminal pasażerski numer 1: typowi pasażerowie zwykłego samolotu tanich linii się po prostu nie pomieszczą, poczekalnia liczy zaledwie 60 miejsc siedzących. Gdy podczas remontu sąsiedniego lotniska przeniesiono tu część połączeń, pasażerowie musieli być odprawiani z namiotu. Terminal 2 dopiero co powstał. Wydrwiono go w ogólnopolskiej prasie, pisząc że jest to terminal dla pasażerów których nie ma.
Polska gospodarka jest chyba mocno zepsuta. Port lotniczy jest w całości państwowy, nikomu- poza chyba mną, nie zależy aby ten port lotniczy naprawiono. O sprawie z namiotem opowiedział mi lokalny poseł, wypominając to, jak nikomu nie zależy na ożywieniu tej powstałej przed ponad półwieczem budowli. Port okazuje się mieć całą masę drobnych braków i niedociągnięc, linie lotnicze nie chcą z niego korzystać bez dopłat.
Chcę obejrzeć "mityczne" połączenie kolejowe do portu lotniczego- jego naprawę planowano już dekadę temu. Tymczasem takie połączenia kolejowe potrafią ożywić zapomniane porty lotnicze- jak w Szymanach koło Szczytna na Mazurach. Tory do tego portu lotniczego są o dziwo nierozkradzione, ale zarośnięte, tuż na początku wyrasta na torach całkiem spore drzewo. Im dalej, tym na torach drzew więcej. Zaczyna się teren lotniska, przechodzę przez wielką dziurę w płocie z drutu kolczastego. Wielkie opuszczone magazyny, puste kilka hal, wreszcie docieram na małą stacyjkę. Asfaltowy peron o kilkunastometrowej długości, w sam raz na szynobus, dalej przechodzi w rampę. Oglądam jeszcze inne rozwidlenie torów w stronę terminalu pasażerskiego. Gdzieś tu rozebrano linię kolejową w kierunku terminalu, ale nie mam czasu badać, wracam.
Sprawdzam zdjęcia lotnicze portu. Opuszczony hangar w którym proponowałem aby zrobić bazę serwisową dla jedynego samolotu przewożnika pasażerskiego (bazuje tutej jedna linia lotnicza). Masa opuszczonych budynków, ogromne niewykorzystane tereny wokół lotniska. Ktoś produkuje tutaj palety (mijam się z ciężarówką wywożącą ładunek palet), i to w zasadzie wszystko, co się gospodarczo dzieje wokół tego ogromnego portu lotniczego, mogącego zaparkować jednocześnie 12 boeingów.
Wszelkie plany ożywienia tego portu lotniczego się nie powiodły. Czemu? W mojej opinii zawiodły media. W Polsce nie ma kompetentnych mediów które mogłyby profesjonalnie opisać port lotniczy, i wskazać jak go naprawić. Zamiast tego media kpiły z pracowników portu obługujących po jednym samolocie dziennie na zmianie, pokazywały lokalnych polityków- przerażonych i wymownie przełykających ślinę na samo pytanie o tutejszy port lotniczy, jak gdyby dziennikarze mieli ich zaraz zarżnąć.
Przygraniczny region nie posiada kadr mogących profesjonalnie zarządzać portem lotniczym. Port lotniczy jest państwowy, ale władze w Warszawie wymyśliły że to lokalni politycy mają zadbać o promocję portu wśród przewoźników. Na listy z miejscowego urzędu przewoźnicy nie odpisują, na branżowych portalach (np. pasazer.com) swego czasu natrząsano się gdy lokalna marszałek województwa próbowała wynegocjować międzylądowanie już upadłych linii OLT w tym porcie- śmiano się że zamiast z przewoźnikiem, podjęła negocjacje z innym portem lotniczym. Były pilot, uznawany za najbardziej kompetentnego polityka w temacie tutejszego portu lotniczego, też nie wskórał wiele. Port ożył jedynie na chwię, podczas remontu sąsiedniego portu przeniesiono tutaj loty czarterowe na Majorkę czy Teneryfę. I to by było na tyle.
Skomplikowane branże gospodarki wymagają specjalistycznych kadr, których w Polsce, poza wielkimi metropoliami nie ma. Lokalny poseł proponował by ożywić port podkupując pracowników z innych portów lotniczych. Ale to tylko propozycje, a tutejszy port lotniczy działa jak działał- na ogromnych, corocznie kilkunastomiliowych dotacjach. Po raz pierwszy zawitał na łamy prasy 55 lat temu, przyjmując samego Jurija Gagarina. Gdy próbowałem zsumować wydatki na ten port i na dotowanie połączeń lotniczych od jego powstania, wyszła mi kwota bliska miliarda złotych...
Z taką gospodarką nie dogonimy Niemiec, nie prześcigniemy sąsiedniego kraju. Tutejsi mieszkańcy w setkach tysięcy wybrali porty po zachodniej stronie Odry i Nysy.
Adam Fularz
Fotografia wg skyscrapercity
P.S. Elżbieta Kisil z Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa odmówiła telefonicznie udzielenia odpowiedzi na pytania jakie przesłałem do MIB, także pytając o ten port lotniczy, twierdząc że media w których pracuję składają w tym ministerstwie zbyt wiele pytań prasowych.
Absolwent Universite de Metz i Viadrina University, ekonomista. Specjalizuje się w infrastrukturze. Zawodowo jednak zajmuje się branżą e-commerce, ostatnio tworząc np. portal poselska.pl czy ie.org.pl. Interesuje się historią i muzyką. Uprawia sporty: capoeirę, downhill i snowboard. Interesuje się też ochroną zabytków i środowiska naturalnego. Poglądy gospodarcze: ordoliberał, wyznanie: Rastafari/Baha'i. Email: phooli(małpa)gmail.com
Czasopismo Gazeta Poselska
Promote your Page too
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka