Sieć Internet może być pułapką dla wydawców prasy codziennej

Oglądam sieć Internet i widzę że już nie ma takich wydawnictw. Utrzymujących ponad 100 lokalnych tytułów. Nawet Polskapresse ma ich już mniej. Moje wydawnictwo pozostało samotnie na rynku lokalnych portali, obsługując ponad setkę lokalnych tytułów, na potrzeby których działa mała agencja prasowa.

Z trudem to utrzymuję. I nadal walczę sądownie o koncesję na nadawanie naziemne, mimo że wydaje się że sprawę tą przegrałem w sądzie WSA. Mimo licznych odwołań sprawa nadal nie trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Coraz trudniej jest mi utrzymywać tyle tutułów lokalnych. Zamykam najsłabsze ekonomicznie tytuły, ale nadal ich lista jest bardzo długa. Sam się zastanawiam, czy tak duże wydawnictwo da się jeszcze utrzymać na coraz trudniejszym rynku prasowym.

Z perspektywy kilku lat, błędem okazało się zwłaszcza przejście z papieru do sieci Internet. Sieć jest po prostu droga i mało przewidywalna, do wykonania paywallu mamy już 5. z rzędu wykonawcę, a praca- zamiast kilku miesięcy, trwa już niemal rok. W takich warunkach finansowych coraz trudniej jest utrzymać tak rozbudowane wydawnictwo. Masowe zwolnienia pracowników już mam za sobą...

Internet zaś jest coraz mniej przewidywalnym rynkiem. Ma on nieciekawe własności rynkowe: małe firmy znikają, a zamiast nich pozostają tylko największe "rekiny Internetu". Szczególnie widać to na rynku portali aukcyjnych, ale też ten trend jest wyraźny w mediach. Tytuł który istnieje od 1661 r., może w takich warunkach łatwo zniknąć z rynku.