Jestem przekonany o czymś czego zwykły czytelnik może nie wiedzieć. Sądzę że oto- nastąpiła nowa era, od której- nic już nie będzie takie samo. Niejako hobbystycznie, na uboczu, gromadzę historyczne zapiski o nowej erze, która rozpoczęła się w Polsce dnia 16 listopada 2014 roku. Jako hobbysta-historyk oceniam te zdarzenia jako - przełomowe, porównywalne z rokiem 1989.
W systemach parlamentarystycznych (ozdobnie nazywanych systemami demokracji pośredniej), istotą są wybory. Przez lata wyproacowano mechanizmy ich przeprowadzania- czytniki linii papilarnych przy urnach czy elektroniczne zabezpieczenia to rzeczywistość krajów na podobnym i niższym etapie rozwoju- jak Brazylii, czy Kenii, gdzie w 2013 roku także doszło do awarii systemu - tyle że systemu obsługującego także czytniki linii papilarnych przy urnach.
Różne analizy i opinie pozwalają stwierdzić że doszło do zapoczątkowania nowej epoki w polskiej polityce: epoki, w której nic już nie będzie takie jak dotychczas. Nastąpi wielka zmiana. Z pewnością istniejące podziały zarysują się jeszcze głębiej. Jak głęboko? Niebawem się przekonamy.
Przejrzystość wyborów jest dziś- przeszłością. Po raz pierwszy od 1989 roku miały miejsce tak znaczne protesty, ekscesy, wystąpienia- dotyczące samego procesu wyborczego. Dla historyka czy ekonomisty- tematyka tych protestów to rzecz arcyważna. Po raz pierwszy po roku 1989 doszło do tak znacznego "oburzenia" z okazji procesu wyborczego-.
Jednocześnie- dla znacznej części osób obowiązuje mityczne już wezwanie "Polacy! Nic się nie stało!". Część osób- widząc ten konflikt- boi się stanąć po którejś ze stron, ponieważ skutecznie spolaryzował on już i tak zwaśnione obozy. Doszło do dalszego, głębszego podziału środowiska mediów, które boleśnie obnażyło miejscowe standardy. Polska trafiła jako kraj na listy państw w których represjonuje się wolności prasy i utrudnia za pomocą policji pracę dziennikarzy.
Teraz- Prezydent RP spośród kandydatów wybierze członków PKW którzy - zliczać będą głosy w następnym głosowaniu, w którym wyborcy będą decydować, czy przedłużą jego mandat. Jak zareaguje na to opinia publiczna? Rządzący zapomnieli, że to nie ich polityczni przeciwnicy mają dowieść fałszerstwa wyborów. Nie są oni ich służącymi. To rządzący, chcąc legitymacji władzy swojej i władzy swoich organizacji- powinien był tej wiarygodności wyborów- dowieść. Nie i nigdy zaś- odwrotnie.
Wybory samorządowe od lat były przeprowadzane niezbyt legalnie. W sieci Internet krążą różne opinie prawne- które całkowicie podważają legalność tego procesu- sporządzają je prawnicy, który punktują niezgodność procedur z uchwalonymi przepisami. Ot- PKW po prostu nie przestrzegała prawa, mylono różne ustawy, rozporządzenia, czyniąc zaskarżenie wyborów rzeczą prostą dla ewentualnych chętnych. Nie tak jednak powinny działać mechanizmy wyborcze. Sytuacja w której nieco ponad 1/3 obywateli nie ma zaufania do wyników wyborów, oznacza- brak legitymizacji władz dla tej części społeczeństwa.
Polska ma bardzo dziwny ustrój, będący nieudaną próbą reformy ustrojowej modelu postsowieckiej demokracji ludowej- z tego okresu pozostały ozdobne wpisy w konstytucji o władzy narodu (rzekomo sprawowanej nawet bezpośrednio- sic!) i różne relikty prawne. Odpowiednik Prezydenta RP w kraju bardziej demokratycznym- w Szwajcarii- jest mało poplularnym i - dla zwykłych osób ciężkorozpoznawalnym urzędnikiem, którego nikt nie pozna, jeśli przyjdzie mu wsiąść do pociągu i usiąść w przedziale zwykłego składu. Oto efekt innego systemu, w którym prezydent jest często rotującym urzędem. Opisywał to swego czasu zaskoczony Jordan Cibura.
"Jak na tą porę dnia to było jeszcze dość sporo pustych miejsc. Siedziałem pod oknem. Lubię patrzeć na góry i na spokój, który emanuje z ich zaśnieżonych szczytów... Pociąg zatrzymał się na kolejnej stacji. Przez cztery minuty obserwowałem bez pośpiechu wsiadających podróżnych.
- C'est libre? - spytał ktoś.
Wyrwany z przyjemnej zadumy, szybko odwróciłem głowę. Spotkałem serdeczny uśmiech i miłe oczy uprzejmie pytające o wolne miejsce. Szybko odparłem, że oczywiście jest wolne. Chwilę przyglądałem się mojemu współtowarzyszowi podróży. Kogoś mi przypominał, nie wiedziałem tylko kogo, ale byłem pewien, że już kiedyś widziałem tę twarz w gazetach... Jednak ze względu na mój toporny francuski nie odważyłem się zagadnąć i wybadać, kim jest mój tajemniczy sąsiad. Starszy Pan wyjął gazetę, a ja powróciłem do podziwiania krajobrazu... Tak oto przegapiłem moją okazję na rozmowę z Prezydentem Szwajcarii." (za: J. Cibura)
Obawiam się, że od dnia 16.11.2014 - nic już nie będzie takie samo. Radzę - zdarzenia z dnia 16 listopada 2014 r. potraktować bardzo, bardzo poważnie. To- jak mniemam, uważnie badając opinie i nastroje- całkowity koniec pewnej epoki, a początek kolejnej, o czym niniejszym- zawiadamiam. Proszę potraktować niniejszy osąd - poważnie.
Absolwent Universite de Metz i Viadrina University, ekonomista. Specjalizuje się w infrastrukturze. Zawodowo jednak zajmuje się branżą e-commerce, ostatnio tworząc np. portal poselska.pl czy ie.org.pl. Interesuje się historią i muzyką. Uprawia sporty: capoeirę, downhill i snowboard. Interesuje się też ochroną zabytków i środowiska naturalnego. Poglądy gospodarcze: ordoliberał, wyznanie: Rastafari/Baha'i. Email: phooli(małpa)gmail.com
Czasopismo Gazeta Poselska
Promote your Page too
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo